Wszyscy pamiętamy ostatni zajazd na Litwie z "Pana Tadeusza". Szlacheckie zajazdy miały miejsce również u nas. Na początku XVII wieku, grabowski starosta Zaremba pozazdrościł majątku Pawłowi Rostodze oraz Małgorzacie Rostożynie z Głuszyny. Gdy Rostoga zaskarżył starostę do sądu w Ostrzeszowie za uniemożliwianie mu produkcji węgla drzewnego dla huty, Zaremba wraz ze swoimi sługami i chłopami z Kraszewic najechał w 1605 roku Kuźnicę i częściowo zniszczył urządzenia huty.
„Nazajutrz, po św. Marku, gdy (Rostoga) z domu odjechał do Ostrzeszowa na sądy na termin, który miał z tymże panem starostą, wtenczas Jegomość pan Zaremba z sługami swemi najechał na Kuźnicę i ze wszystkimi chłopy z Kraszewic. Tamże gwałtownie kazał porąbać hutę kuźniczą i z kominami miechy kuźnicze, także koło dynarskie porąbano i w niwecz wszystko obrócono. Słupinę koło dworu tego to Pawła Rostogi porąbano, wrota na słupiach i z słupami porąbano i wywrócono, młynika połowicę odarto i piwnice część, na ostatek i dwór kazał rozrąbić także i ognia rozkazał przynieść, zapalić, aliż żona tego to Pawła Rostogi wyszedłwszy, prosiła dla Boga, chwytając pana starostę za nogi, żeby się upamiętał, a więc nie psował...” Starosta zarekwirował woły Rostogi, nawet wypożyczone, zabraniając kuźnikowi uprawiać rolę.
W 1612 roku starosta w jeszcze gorszy sposób potraktował Małgorzatę Rostożyną w Głuszynie, mimo że wdowa stawiała dzielną obronę. Podczas najazdu, pachołkowie starosty podpalili stodoły i spichlerze, w których znajdowało się 600 korcy zboża i 20 wozów siana. Zniszczyli także urządzenia hutnicze, a robotników wcielił starosta do swojego poddaństwa. Skargi Rostożyny w szlacheckim sądzie nie przyniosły skutku. Huta w Kuźnicy funkcjonowała jeszcze w XVII stuleciu.