Strony

20 czerwca 2025

50. rocznica śmierci Józefa Janasa (1901-1975) - mojego dziadka

Dokładnie pół wieku temu zmarł mój dziadek. W młodości bronił odrodzonego państwa polskiego przed bolszewikami, za co został odznaczony Krzyżem Walecznych. Dwie dekady później spokojne, pracowite życie rodzinne przerwała wojna i Niemcy, którzy pozbawili go domu i zmusili do niewolniczej pracy. Przymusowe roboty odebrały mu jedynego syna i skróciły życie żony.

Żywo interesował się tym, co działo się na świecie. Pamiętam wijącą się po jabłonce antenę, dzięki której słuchał Radia Wolna Europa (czy ktoś jeszcze pamięta, czym ono było?). Potem ja przejąłem ten nasłuch. Może dlatego skończyłem historię.

Mimo życiowych przejść dziadek do końca zachował poczucie godności i pogodę ducha.











18 czerwca 2025

Śladami rakiet typu "V" (1944) w Wielkopolsce (Muchy, Salamony)

 W sierpniu 1944 roku nad Wielkopolską spadały niemieckie rakiety V, siejąc zniszczenie i grozę wśród mieszkańców wsi Muchy, Salomony i Kuźnica Grabowska.

15 sierpnia 1944 roku we wsi Muchy pod Ostrzeszowem wybuch pocisku V spowodował pożar gospodarstwa Franciszka Rolfa (powinno być Kofla). Dom mieszkalny tego rolnika został dosłownie zmieciony z fundamentów przez podmuch eksplozji. Obrażenia odniosły znajdujące się tam dzieci. W tym samym rejonie, w okresie sierpnia, spadały także inne pociski V – m.in. we wsi Salomony (obok zabudowań Karola Muchy) oraz w okolicach wsi Kuźnica Grabowska, przy szosie Kraszewice–Czajków.

Cały artykuł: 

Informacja o poprawnym nazwisku dzięki p. Barbarze Kurek

Express Poznański 1973.12.31-1974.01.01 Nr 305

11 czerwca 2025

Józef Bolek - zapomniany bohater bitwy o Monte Cassino

To już trzeci żołnierz spod Monte Cassino pochodzący z Mielcuch. Co stało się z nim po wojnie? Tego nie wiem — może ktoś z Was zna jego historię?


Józef Bolek – żołnierz spod Monte Cassino

Józef Bolek, syn Antoniego Bolka i Antoniny z domu Bednarz, urodził się 9 marca 1913 roku w Mielcuchach — dziś leżących w gminie Czajków, powiecie ostrzeszowskim, w województwie wielkopolskim. Pochodził z dużej rodziny — miał aż dziesięcioro starszego rodzeństwa. Wśród nich byli bracia: Franciszek, Aleksy Leon i Stanisław, oraz siostry: Marianna, Antonina, Łucja, Stanisława, Eleonora, Józefa i Teofila.

Po wybuchu II wojny światowej jego los potoczył się dramatycznie. 18 września 1939 roku został aresztowany przez Sowietów w Włodzimierzu. Trafił do kilku obozów pracy: najpierw do Krzywego Rogu na Ukrainie, później do łagru Siewżełdorłag w Republice Komi, a następnie do obozu w Juży, w obwodzie iwanowskim.

Po podpisaniu układu Sikorski–Majski został zwolniony i 4 września 1941 roku wstąpił do Armii Polskiej w ZSRR. W miejscowości Tatiszczewo rozpoczął służbę w formującej się Armii Andersa. Przeszedł z nią cały szlak bojowy II Korpusu Polskiego, biorąc udział m.in. w jednej z najważniejszych i najkrwawszych bitew kampanii włoskiej — bitwie o Monte Cassino. Służył w 31. Kompanii Sanitarnej, niosąc pomoc rannym na polu walki.

Odznaczenia

Za udział w walkach został odznaczony Krzyżem Pamiątkowym Monte Cassino nr 43198 (figuruje jako szer. Józef Bolek, ur. 1913, nr służbowy 202).

Żródła:

Józef Bolek 1913–… – Nasi krewni

31 Kompania Sanitarna - krzyz.montecassino.eu

Wyniki wyszukiwania osób represjonowanych - Indeks Represjonowanych

Wojskowe Biuro Historyczne

7 czerwca 2025

Władysław Jeziorny (1914-1969) - żołnierz Armii Andersa

Informacje o tym bohaterze pochodzącym z Mielcuch przekazał mi pan Stanisław Bednarek, któremu pragnę złożyć serdeczne podziękowania za cenną inicjatywę i pamięć.

Współczesne możliwości, jakie daje internet, pozwalają historykowi odtworzyć biogram nawet na podstawie szczątkowych informacji — czasem udaje się dotrzeć nie tylko do faktów, ale i do fotografii. Dzięki temu możemy ocalić od zapomnienia losy ludzi, którzy zapisali się w historii, choć ich nazwiska dziś pozostają mało znane.

Taką postacią jest Władysław „Walter” Jeziorny — żołnierz II Korpusu Polskiego, uczestnik bitwy o Monte Cassino. Choć od jego śmierci minęły już dekady, pamięć o nim nie powinna zaginąć.


 Władysław „Walter” Jeziorny

Władysław Jeziorny urodził się 21 czerwca 1914 roku w Mielcuchach jako syn Stanisława i Franciszki z domu Zdych. Miał sześcioro rodzeństwa: Mariannę (1900–1989), Leona (1902–1902), Józefa (1903–1987), Józefę (1906–1938), Antoniego (1908–1994) oraz Janinę (1920–1985).

24 maja 1931 roku zmarła jego matka, Franciszka. Wkrótce potem, 12 stycznia 1932 roku, jego ojciec zawarł ponowny związek małżeński z Marianną Jeziorek.

Władysław Jeziorny służył jako kanonier w 6 Pułku Artylerii Lekkiej, będącym częścią 6 Lwowskiej Brygady Piechoty w składzie 5 Kresowej Dywizji Piechoty II Korpusu Polskiego. Jego rocznik i numer ewidencyjny to 1914/75. 

Brał udział w bitwie pod Monte Cassino, za co został odznaczony Krzyżem Pamiątkowym nr 21592.

Warto zaznaczyć, że 5 Kresowa Dywizja Piechoty odegrała istotną rolę w kampanii włoskiej podczas II wojny światowej, uczestnicząc w bitwach pod Monte Cassino, Ankoną, na Linii Gotów oraz w zdobyciu Bolonii. Po zakończeniu działań wojennych, wielu żołnierzy tej dywizji osiedliło się na emigracji, głównie w Wielkiej Brytanii i Kanadzie.

Zmarł w 6 lutego 1969 roku w Kanadzie, mając 54 lata.



Data urodzenia: 20 czerwca 1914 r., Polska

Data śmierci: 6 lutego 1969 r. (w wieku 54 lat), Bow Island, dystrykt spisowy Medicine Hat, Alberta, Kanada

Miejsce pochówku: Cmentarz Taber Memorial Garden, Taber, dystrykt spisowy Lethbridge, Alberta, Kanada

Miejsce grobu: Sekcja E, kwatera B16, rząd S6, grób P8

Źródła:

Władysław Jeziorny 1914–1969 – Nasi krewni

6 Pułk Artylerii Lekkiej - krzyz.montecassino.eu

Wladyslaw “Walter” Jeziorny (1914-1969) - Find a Grave Memorial

 

Kanonier – stopień wojskowy w artylerii. Odpowiednik stopnia szeregowego w innych rodzajach wojsk.

 

2 czerwca 2025

100 lat temu gen. Haller odsłonił w Ostrzeszów pomnik powstańców wielkopolskich

29 maja 2025

Projekty Fundacji Znaki Pamięci

 Zgłosiłem naszych bohaterów do projektów Fundacji Znaki Pamięci. Zachęcam do dalszego uzupelniania tej bazy danych.

„Słownik Biograficzny Żołnierzy 2 Korpusu Polskiego”, zawiera biogramy żołnierzy tej formacji. Projekt ma na celu dokumentowanie losów Polaków walczących w szeregach 2 Korpusu Polskiego podczas II wojny światowej, ze szczególnym uwzględnieniem ich drogi wojennej, życia osobistego i powojennych losów






Stanisław Lipka (1908-1968)



"Baza Grobów Żołnierzy 2 Korpusu Polskiego"

21 maja 2025

Sylwetki Kuźnickiego Dworu (3) - Jan Kanty Wierzbicki



 Jesień 1828 roku w Kuźnicy Grabowskiej była wyjątkowo cicha. Słota i wilgoć spływały z nieba ciężkimi kroplami, a dwór – zazwyczaj tętniący życiem dzierżawców i pracowników – wydawał się pogrążony w zadumie. W jednym z chłodnych pokoi, przy zamglonym oknie, dogasało życie Jana Kantego Wierzbickiego.

Był człowiekiem szlachetnie urodzonym, lecz los rzucał go nie w salony, lecz w miejsca pracy i obowiązku. Przyszedł na świat 26 października 1786 roku, w Praszce, w rodzinie drobnoszlacheckiej – syn Marcina i Marianny ze Śląskich. Od wczesnych lat życie Jana Kantego toczyło się w rytmie obowiązku wobec ziemi i ludzi, którym przewodził.

Na początku lat 20. XIX wieku los sprowadził go do Ostrowa Kaliskiego, gdzie objął urząd wójta. Tam, 6 lutego 1820 roku, poślubił Mariannę Ochanowską – córkę Romana i zmarłej już wtedy Magdaleny. Ślub odbył się uroczyście – świadkami byli znamienici szlachcice: Roman Kiełczyński, dziedzic dóbr Dęmbna, i ksiądz kustosz Łukasz Trafarski.



Ich życie wspólne zaczęło się pod dobrym znakiem – w ostrowskim dworze, który nie tylko był miejscem pracy, ale i domem. Tam właśnie 2 lutego 1821 roku przyszła na świat ich córka, Teodora. Narodziny poświadczył sam dziadek, Roman Ochanowski, a także leśniczy Karol Forma. Radość w rodzinie potęgowała się jeszcze w sierpniu, kiedy siostra Marianny – Agata – wyszła za Sylwestra Szafrańskiego, sekretarza Komisji Wojewódzkiej. Dwór ostrowski znów stał się świadkiem rodzinnych wydarzeń.

W 1823 roku urodził się syn – Jan Józef. Był to czas, gdy Jan Kanty Wierzbicki objął funkcję posesora dóbr ostrowskich. Dwór tętnił życiem, codziennymi zajęciami, a gospodarska ręka Wierzbickiego wprowadzała porządek i rozwój.

Około 1825 roku Wierzbiccy przenieśli się do Kuźnicy Grabowskiej – nowej siedziby dzierżawy. Tamtejszy dwór, skryty wśród borów i podległy starostwu grabowskiemu, stał się ich nowym domem. Mimo iż majątek należał do możnego Atanazego hrabiego Raczyńskiego, to właśnie Jan Kanty dźwigał na sobie trud zarządzania nim – obowiązek, który spełniał z godnością i oddaniem.

Lecz los, który hojnie obdarzył go rodziną i zaufaniem społeczności, zbyt szybko upomniał się o jego życie. 23 listopada 1828 roku, w wieku 42 lat, Jan Kanty Wierzbicki zmarł w kuźnickim dworze. Jego odejście zgłosili sołtys Franciszek Graboski i rolnik Szymon Kołaczek – prości ludzie, którzy darzyli go szacunkiem. Trzy dni później, 26 listopada, został pochowany na cmentarzu w Kraszewicach. Pozostała po nim żeliwna tablica – najstarszy materialny ślad dziedzictwa tego miejsca.

Wdowa Marianna musiała sama stawić czoła codzienności. W 1839 roku, gospodarując dalej dobrami, wydzierżawiła hutę w Czajkowie oraz dwie kuźnickie huty Samuelowi Boruchowi Lindauowi – przedsiębiorcy z Lipia i Dankowa.

Teodora, ich córka, dorosła i również zawarła związek małżeński – 2 lutego 1841 roku wyszła za Romana Ostapowicza, młodego szlachcica z Kalisza. Ich syn, urodzony w 1843 roku, otrzymał trzy imiona: Jan Kanty Tomasz Hamilkar – być może ku pamięci dziadka, którego już nie mógł poznać.

Tak oto imię Jana Kantego Wierzbickiego przetrwało nie tylko w archiwach i na starej tablicy cmentarnej, ale w sercach potomnych. Dzierżawca, gospodarz, ojciec – pozostał symbolem pracy, odpowiedzialności i pamięci. A dwór w Kuźnicy Grabowskiej, przez chwilę ożywiony jego obecnością, milcząco przechowuje ślady dawnego życia.



10 maja 2025

„Ziemia oddała srebro i kości” - budowa kościoła w Kraszewicach (1882)


Dziś rocznica konsekracji kościoła w Kraszewicach. Przypominam z tej okazji art. z czasopisma Zorza z 1882 

Z wieluńskiego: Pocieszającą donoszą do „Kaliszanina” wiadomość o nowym dowodzie religijności naszego ludu wiejskiego, o jego pojęciach swych obowiązków względem Boga i bliźnich.

Niedawno odbył się we wsi Kraszewicach w naszym powiecie, obrzęd poświęcenia i położenia węgielnego kamienia pod nowo budujący się tam kościół murowany. Jednocześnie odbył się obrzęd pochowania kości tamże wykopanych przy kopaniu fundamentów pod ten kościół. Obrzędu poświęcenia dopełnił ksiądz prałat Wołowski z Godziesz.

Przy kopaniu fundamentów znaleziono 9 sztuk monety srebrnej z r. 1605 do 1668. Można je wszystkie oglądać w redakcyi „Kaliszanina”. Były one zawinięte w płatek i leżały przy kościach. Czy czasem nie pochowano z niemi zmarłego; a może były w kieszeni ubrania jego?

Przy budowie kościoła w Kraszewicach godną jest uwagi rzeczą, że w przeciągu pięciu miesięcy nie tylko przygotowano wszystko do rozpoczęcia budowy, zaczęwszy od uchwały parafialnej i kosztorysów, ale nawet już ukończono fundamenta i cokół.

Budowę prowadzi technik kaliski p. Piskorski pod sterem komitetu budowlanego w miejscu ustanowionego. Początkowanie do budowy kościoła i pierwsze nań wydatki zawdzięcza się właścianom miejscowym w części i p. Engelmanowi, starozakonnemu właścicielowi dóbr Kuźnica-Grabowska lub Kraszewice.

Godną uwagi rzeczą jest i to, że właścianie tamtejsi, nie mając u siebie wcale kamieni, zmuszeni szukać ich o mil kilka u sąsiadów, zwieźli ich 3,000 fur w przeciągu trzech miesięcy.

Budowlę tę zaczęto dnia 12 maja r. b., już w tym roku w części będzie wyprowadzona ku oknom, a prezbiteryjum całe może będzie ukończone.

Szczęść im Boże!

Parafjanin X.

Żródło: Zorza pismo poświęcone dla ludu miejskiego i wiejskiego nr 32 1882 

7 maja 2025

Historia z przymrużeniem oka

Tak mnie widzi sztuczna inteligencja a konkretnie  CHAT GPT,  można się czepiać lekkiej nadwagi ale ogólnie jest ok  😉


 

Sylwetki Kuźnickiego Dworu (1) - Franciszek Wincenty Zabłocki

Od szlachcica do gospodarza – 

historia Franciszka Wincentego Zabłockiego (1829-1893)

Franciszek Wincenty Zabłocki przyszedł na świat 5 kwietnia 1829 roku, w dworze położonym w Kuźnicy Grabowskiej. Był synem Idziego Zabłockiego, ekonoma dworskiego, i Zuzanny z Sałeckich — obojga szlachetnie urodzonych, choć już w czasach, gdy blask szlachectwa zaczął blednąć wobec nadchodzących przemian społecznych. Chrzest odbył się niedługo później, w cieniu barokowych ołtarzy, z należną powagą i godnością. Rodzicami chrzestnymi zostali Karol Zdzynicki, pisarz graniczny, oraz Marianna Wierzbicka, właścicielka miejscowych dóbr — ludzie dobrze osadzeni w realiach ówczesnego ziemiańskiego świata 


akt urodzenia Franciszka Wincentego Zabłockiego w kuźnickim dworze

Dzieciństwo i korzenie rodzinne

Rodzice Wincentego – Idzi i Zuzanna – pobrali się w 1823 roku w Kierznie. Ojciec był ekonomem w Węglewicach, a matka pochodziła z rodziny ekonomów w Kierznie. Mimo że żyli na terenach dwóch zaborów, ich związek funkcjonował zgodnie z przepisami Traktatu Wiedeńskiego, pozwalającymi na swobodny kontakt małżonków. W Kierznie przyszło na świat starsze rodzeństwo Wincentego (używał drugiego imienia): Franciszka Marianna (1824) i Stefan Cyprian (1826). Przybycie Zabłockich do majątku w Kuźnicy Grabowskiej przypada na czas w którym, 24 listopada 1828 roku zmarł w wieku 42 lat Jan Kanty Wierzbicki posesor dóbr kuźnickich (zachowała się tablica nagrobna cmentarza w Kraszewicach)


Dąb "Sewerynek" - miejsce zabaw dzieciństwa Wincentego Zabłockiego

W Kuźnicy Grabowskiej przyszło na świat młodsze rodzeństwo Wincentego: Marianna (1831) i Ludwik Karol (1834). Dwór i folwark kuźnicki był wówczas własnością hrabiny Anny Elżbiety Raczyńskiej, a zarządzali nim Wierzbiccy. Idzi Zabłocki jako ekonom pełnił istotną rolę w zarządzaniu  majątkiem.


 spichlerz z Kuźnicy Grabowskiej wybudowany ok. 1802

Przeprowadzka i rodzinne dramaty

Po roku 1834 los zaprowadził rodzinę Zabłockich do Michałowa, gdzie ojciec, Idzi Zabłocki, objął dzierżawę tamtejszego folwarku. Była to zmiana, która miała dać początek nowemu rozdziałowi, ale zamiast nadziei przyniosła cień. Choć Idzi został dzierżawcą majątku, nie dane mu było długo cieszyć się tą rolą ani owocami swojej pracy.

W 1836 roku, gdy jego syn Wincenty miał zaledwie siedem lat, śmierć zabrała ojca zbyt wcześnie, pozostawiając rodzinę pogrążoną w żalu i niepewności. Niedługo później, już po śmierci Idziego, przyszedł na świat najmłodszy z rodzeństwa — Teodor. Był dzieckiem nadziei, iskrą w trudnym czasie. Niestety, i jemu życie nie było pisane — zgasł po zaledwie dziewięciu miesiącach.

W 1839 roku, trzy lata po śmierci męża, Zuzanna Zabłocka zdecydowała się na nowy początek. Jako wdowa z dziećmi, niosąca ciężar straty i odpowiedzialności, ponownie wyszła za mąż — tym razem za młodszego od siebie kowala, Jana Walentego Majchrowskiego. Był to wybór serca, ale i życia — wybór konieczny, by utrzymać rodzinę i dać dzieciom oparcie.

Nowe życie rozpoczęli wspólnie w Czajkowie, gdzie Walenty znalazł pracę w miejscowej hucie. Z tego małżeństwa przyszły na świat kolejne dzieci — przyrodnie rodzeństwo Wincentego, które dorastało już w innym domu, w innych warunkach, choć wciąż pod czujnym okiem tej samej matki.

W 1843 roku najstarsza siostra Franciszka Marianna wyszła za mąż za Józefa Korba, czeladnika fabryk żelaznych. Z kolei w 1848 roku Wincenty po raz drugi został osierocony – zmarła jego matka Zuzanna, prawdopodobnie w wyniku epidemii cholery.

Małżeństwa i życie gospodarskie

W 1849 roku, mając zaledwie dwadzieścia lat, Wincenty Zabłocki stanął na życiowym rozstaju. Wkraczając w dorosłość, poślubił starszą od siebie o dziewięć lat wdowę — Wiktorię Szala. Ich wspólne życie rozpoczęło się w pustkowiu Szale, gdzie wśród pól i ciszy świata oddalonego od zgiełku, przyszły na świat dwie córki: Balbina i Józefa. Było to małżeństwo krótkie, choć pełne codziennego trudu i rodzinnego ciepła. Niestety, los szybko w nie uderzył — w 1854 roku Wiktoria zmarła, zostawiając Wincentego samego z dwojgiem małych dzieci i świeżym ciężarem żałoby.

Rok później, w 1855 roku, Wincenty raz jeszcze związał swoje życie z kobietą, która podobnie jak on, znała już smak straty. Tekla Ptakowska — wdowa i córka czajkowskiego karczmarza — została jego drugą żoną. Osiedlili się w Kosmalach, gdzie prowadzili spore gospodarstwo — ziemię, która karmiła rodzinę, ale i uczyła pokory wobec natury i czasu.

W ciągu trzydziestu ośmiu lat wspólnego życia doczekali się dziesięciorga dzieci. Siedmioro z nich przeżyło lata dzieciństwa i wkroczyło w dorosłość, niosąc dalej nazwisko i wartości wyniesione z domu. Wśród nich była Konstancja — prababcia autora tej opowieści — ogniwo łączące dawne losy z teraźniejszością, ślad pamięci wciąż żywej.

Brat Cyprian – cukiernik i spiskowiec

Cyprian Zabłocki, starszy brat Wincentego, nie był człowiekiem, który godził się na przeciętność ani milczał wobec niesprawiedliwości. Z zawodu cukiernik, z ducha – patriota i konspirator, prowadził życie, które łączyło codzienny trud pracy z odwagą działań w cieniu wielkiej historii.

Zaczynał skromnie — jako subiekt w cukierni w Białej Podlaskiej, ucząc się sztuki wypieku i słodyczy, które miały być jego przyszłością. Z czasem przeniósł się do Warszawy, gdzie założył własną cukiernię. Zapewne pachniało tam wanilią, migdałami i karmelem, ale za ladą nie stał wyłącznie cukiernik — stał człowiek, który nosił w sercu sprawę narodową.

W burzliwych latach 60. XIX wieku Cyprian wstąpił w szeregi organizacji narodowej. Polska, rozdarta między zaborców, tętniła wówczas szeptem spisków i wiarą w wolność. 20 listopada 1862 roku w Warszawie dokonano pierwszego zamachu organizacji tzw. sztyletników — narodowej żandarmerii podziemia. Ofiarą padł Paweł Felkner, naczelnik tajnego wydziału kancelarii namiestnika. Cyprian znał zamachowców osobiście i to właśnie on ukrył ich po udanej akcji.

Gdy wybuchło Powstanie Styczniowe, zbierał fundusze dla ochotników ruszających na pole walki, wspierał ich z ukrycia, jak mógł — pieniędzmi, schronieniem, słowem odwagi. Ale historia bywa bezlitosna wobec swoich bohaterów. Aresztowany i postawiony przed Audytoriatem Polowym, 26 sierpnia 1865 roku został skazany na sześć lat katorgi — ciężkiej pracy w fabrykach, w warunkach, które zabijały ciało szybciej niż czas. Po odbyciu wyroku miał zostać dożywotnio osiedlony na Syberii. Do końca kary jednak nie dotrwał. Zgasł 2 października 1869 roku, w wieku zaledwie 43 lat, w Jekaterynburgu na dalekim Uralu — z dala od domu, rodziny, zapachu ciasta i gwaru warszawskiej cukierni. Odszedł samotnie, ale nie bez śladu. Jego nazwisko dopisano do tych, którzy nie pytali, czy warto. 

Ostatnie lata

Franciszek Wincenty Zabłocki był człowiekiem, którego życie splotło się z losem polskiej wsi. Choć przyszedł na świat jako potomek rodu szlacheckiego, nie było mu pisane życie w dostatku i dworskiej elegancji. Los rzucił go do wsi Kosmale, gdzie przez większość życia pracował jako gospodarz. Zamienił szlacheckie dziedzictwo na lemiesz i pług, a rodzinny herb — na spracowane dłonie i codzienny trud. Wychował dzieci, które rozeszły się po okolicznych wsiach, zakładając własne domy i rody. Może z dumą patrzył, jak kolejne pokolenia zapuszczają korzenie na tej samej ziemi.

Franciszek zmarł 30 maja 1893 roku w Czajkowie, mając 64 lata. Odszedł wiosną, kiedy zboże dopiero wschodzi, a ziemia pachnie nadzieją. Jego ciało złożono do grobu na cmentarzu parafialnym w Kraszewicach 2 czerwca, w asyście księdza Piotra Gutmana, proboszcza tutejszej parafii.

Tak zakończył się żywot człowieka, który przebył długą drogę — z dworu do chaty, z kart szlacheckiego rodowodu do zapisu w księdze zgonów wiejskiej parafii. Ale choć miejsce się zmieniło, pozostała godność. Bo Franciszek Wincenty Zabłocki żył nie w blasku herbów, lecz w cieniu drzew, które sam posadził — w prostocie, która jest cnotą, i w pracy, która daje sens.

Tekla Zabłocka przeżyła swojego męża Wincentego o jedenaście lat. Odeszła 19 sierpnia 1904 roku w Czajkowie, w kolonii Kosmale, mając za sobą 73 lata życia — życia wpisanego w rytm polskiej wsi XIX wieku, pełnego trudów, znoju i niełatwej codzienności. Jej ciało spoczęło w ziemi dwa dni później, 21 sierpnia, odprowadzone przez księdza Piotra Gutmana i dwóch mężczyzn, którzy byli nie tylko świadkami jej śmierci, ale i częścią jej rodziny — zięciów: Antoniego Janasa, mojego pradziadka, oraz Wojciecha Boreckiego, rolników z Czajkowa.

Ostatnie lata Tekla spędziła w domu córki, mojej prababci Konstancji Janas. Tam, w cieple rodzinnego ogniska, z dala od wielkich spraw świata, dożywała swoich dni — zapewne wśród modlitw, wspomnień i pracy.

🧬 Dzieciństwo i Młodość

  • 5 IV 1829 – narodziny w dworze w Kuźnicy Grabowskiej

  • 22 VII 1836 – śmierć ojca, Idziego Zabłockiego (Wincenty ma 7 lat)

  • 15 XI 1836 – narodziny brata Teodora (urodzonego pośmiertnie)

  • 18 V 1837 – śmierć niemowlęcia Teodora

  • 5 V 1839 – powtórne małżeństwo matki z Janem Majchrowskim

  • 1840–1847 – narodziny przyrodniego rodzeństwa z drugiego małżeństwa matki


💍 Małżeństwa i rodzina

  • 29 X 1849 – ślub z Wiktorią Szala, wdową, zamieszkali w pustkowiu Szale

  • 30 III 1851 – narodziny córki Balbiny

  • 11 III 1854 – narodziny córki Józefy

  • 4 XII 1854 – śmierć żony Wiktorii Zabłockiej

  • 24 VI 1855 – ślub z Teklą Ptakowską, wdową po Karolu Ptakowskim

  • 1856–1874 – narodziny 10 dzieci z drugiego małżeństwa

    • m.in. 1865 – córka Konstancja (moja prababcia)


🧱 Gospodarowanie i codzienne życie

  • lata 50.–80. XIX w. – prowadzenie gospodarstwa w Kosmalach (Kolonia Czajków)


⚔️ Losy rodziny

  • 1869 – śmierć brata Stefana Cypriana Zabłockiego na zesłaniu w Jekaterynburgu (za działalność niepodległościową)


🕊️ Ostatnie lata i śmierć

  • 30 V 1893 – śmierć Wincentego Zabłockiego w wieku 64 lat, w Kosmalach (Czajków)


2 maja 2025

W hołdzie żołnierzom Wojny Obronnej 1939 z Kuźnicy Grabowskiej

Święto Flagi Rzeczypospolitej Polskiej – pamięć pod biało-czerwoną

Pod tą flagą walczyli żołnierze wojny obronnej 1939 roku z Kuźnicy Grabowskiej: podporucznik Jan Korzyński (1915–2004), podporucznik Józef Krzak (1914–2001), kapral Jan Skiba (1913–1991), starszy szeregowy Franciszek Grzesiek (1912–1994), starszy szeregowy Józef Kwiatkowski (1911–1970), starszy szeregowy Leon Rzepecki (1914–1991), starszy szeregowy Władysław Jaskuła (1911–1999) starszy szeregowy Leon Owczarek (1916–1990), plutonowy Wincenty Cegiełka (1900–1984)

Z okazji święta flagi zachęcam do zapoznania się z historią tych bohaterów – mieszkańców jednej wsi, którzy z odwagą stanęli w obronie ojczyzny.

Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa udostępniła moją publikację im poświęconą.

Serdecznie dziękuję rodzinom za pomoc w dokumentacji i tworzeniu tego świadectwa pamięci. Z gory dziękuje za ewentualne udostepnienie.

W hołdzie żołnierzom Wojny Obronnej 1939 z Kuźnicy Grabowskiej - Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa

27 kwietnia 2025

Sylwetki Kuźnickiego Dworu (2) - Sokołowscy i Bratyńscy (1789-1791)

 Dwór w Kuźnicy Grabowskiej w 1790 roku tętnił życiem dwóch rodzin szlacheckich.


W pierwszej częsci mieszkał 32-letni Szymon Sokołowski z żoną Agnieszką (27 l.) i ich maleńkim synkiem Antoninem. Pomagała im 11-letnia Anna, opiekunka dziecka, oraz 22-letnia służąca Jadwiga. Wszystko wskazuje na to, że Sokołowski pełnił funkcję tzw. pisarza rybnego o ktorym wspomina lustracja z 1789 roku.


Lustracja z 1789 tak opisuje wieś Kuźnicę: „W tej jest folwark, w którym mieszka pisarz rybny, o 2 izbach i 2 komorach, kuchenką szrzodku, pod gontami. Stodoła o dwóch klepiskach i 3 sąsiekach dobra. Owczarnia, która ma być rozebrana na chałupy dla chłopów. Spichlerz, wozownia i stajnia pod jednym dachem słomą pokrytym. W tej wsi jest także fryszerka, w której żelazo kują, w pruski mur gontami  pokrytym, na strużce Łużyca zwanej, z stawu Kuźnickiego wychodząca, na której wodzie jest także młyn i tartak. Do fryszerki są wszelkie statki i narzędzia potrzebne. Naprzeciw niej, na górce, jest dom dla fryszerzy, o dwóch izbach i komorach, z bali rzniętych, dachem gontami pokryty. Grunt starościński, który wynosi włók chełmińskich, 6 mórg 15 jest rozdany pomiędzy chłopów czynsz dworowi z niego płacących, na którym osiadło gospodarzy 10, którzy chałup jeszcze nie mają.

Drugą rodziną byli Bratyńscy: 34-letni Stanisław i zaledwie 16-letnia Marianna, rodzice rocznej córeczki Łucji. Oni również korzystali z pomocy — 12-letniej Franciszki, pełniącej rolę piastunki. Najprawdopodobniej Bratyńscy byli ekonomami folwarku.

📜 Informacje te pochodzą z "Regestr Ludności Chrześcijan w Parafii Kraszewickiej w Dekanacie Kaliskim w Województwie i Powiecie Sieradzkim leżącej Dnia Ostatniego Miesiąca Grudnia Roku 1790 Spisany przez Księdza Antoniego Wrońskiego Komendarza Dożywotniego Religii Rzymsko Katolickiej Zaczynający się od Dnia 1-go Stycznia 1790 Roku a kończący się Dnia 1-go Stycznia 1791 Roku." spisanego przez księdza Antoniego Wrońskiego w 1790 roku.

W 1798 Sokołowscy już nie mieszkali w w Kuźnicy Grabowskiej. W Jaraczewie* przyszła na świat ich córeczka Wiktoria Ewa Honorata. Zajęcie rodziców określono jako stawniczych. Kim byli ? Jak pisano: Stawniczy, którego pieczy stawy są powierzone, powinien co najmniej dwa razy dziennie obejść z łopatą w ręku wszystkie groble i nasypy, i gdziekolwiek okaże się potrzeba, natychmiast przedmiot uszkodzony naprawić. 

Wiemy, że w 1807 roku Szymon Sokołowski, jako wdowiec ekonom stawów przygodzickich*, ponownie się ożenił — z 20-letnią Jadwigą Heblowską w Kotłowie. Wkrótce w Dębnicy* na świat przyszła ich córeczka Felicjanna Michalina. W 1811 urodziła im się Weronika Wiktorja a 1816 Józef Stanisław Dydak

🏰 Te fragmenty życia sprzed wieków przypominają nam, jak bliskie, codzienne historie składają się na wielką historię naszej ziemi.

Przypisy:

*Jaraczewo (daw. gmina Jaraczew) – gmina miejsko-wiejska w województwie wielkopolskim, w powiecie jarocińskim. 

*Dębnica – wieś w Polsce położona w województwie wielkopolskim, w powiecie ostrowskim, w gminie Przygodzice.

*Stawy Przygodzickie – zespół około 70 stawów rybnych położonych w powiecie ostrowskim, na obszarze gminy Przygodzice, w dolinie górnej Baryczy, rozciągnięty wzdłuż osi Ostrów-Antonin i położony na terenie Parku Krajobrazowego Dolina Baryczy oraz Obszaru Chronionego Krajobrazu Wzgórza Ostrzeszowskie i Kotlina Odolanowska.

Sługa Boży ks. Franciszek Strugała (1904 - 1942) - Świadek Wiary w Pamięci Pokoleń

 📅 29 kwietnia przypada 80. rocznica wyzwolenia obozu Dachau oraz Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w czasie II wojny światowej. Obozu w Dachau nie przeżyli: ks. Pytlawski (Czajków), ks. Strugała (Kraszewice)i ks. Trzask (Giżyce). Przygotowałem opracowanie o jednym z nich – znajdziecie tam jego biogram i formy upamiętnienia.Zachęcam do lektury! Jeśli znacie osoby zainteresowane tematem — podeślijcie im link! 📖

Sługa Boży ks. Franciszek Strugała (1904 - 1942) - Świadek Wiary w Pamięci Pokoleń






22 kwietnia 2025

Sensacyjne znalezisko podczas prac remontowych w Muzeum Elementarza

 


Sensacyjne znalezisko podczas prac remontowych w Muzeum Elementarza!
Podczas trwającego remontu budynku Muzeum Elementarza dokonano sensacyjnego
odkrycia, które przenosi nas w czasie do lat 30. XX wieku. Ekipa remontowa, przeszukując
przestrzeń pod podłogą, natrafiła na cenne artefakty – starą fotografię wojskową (datowaną na
1920 rok), egzemplarz „Jednodniówki” z 1934 r, bogato zdobione modlitewniki polsko-
żydowskie oraz księgę inwentarzową wyposażenia domowego z 1937 roku, który zaskoczył
wszystkich swoją różnorodnością i wartością historyczną.
Przypomnijmy, że prace remontowe w Muzeum Elementarza w Kuźnicy Grabowskiej,
które rozpoczęły się w marcu bieżącego roku, mają na celu przebudowę, modernizację
i poprawę warunków ekspozycyjnych tego unikatowego miejsca oraz rozszerzenia
możliwości działań o charakterze edukacyjnym, naukowym i społeczno-kulturalnym.
Muzeum, które gromadzi bogate zbiory związane z legendarnym „Elementarzem” Mariana
Falskiego, wymagało gruntownej renowacji, aby lepiej spełniać oczekiwania lawinowo
rosnącej liczby odwiedzających oraz dostosować się do nowoczesnych standardów.

W odnalezionej księdze inwentarzowej z 1937 roku, sporządzonej dla dworu
Oxnerów, znajdują się szczegółowe informacje dotyczące stanu posiadania właścicieli obiektu
przed wybuchem II wojny światowej. Dokument ten stanowi cenną ewidencję majątku, w tym
dokładne liczbę sztuk porcelany, szkła, srebra oraz pościeli.
Porcelana, często występująca w postaci eleganckich serwisów stołowych,
odzwierciedlała wysoki status rodziny Oxnerów oraz ich dbałość o estetykę i tradycję.
W inwentarzu podano także różnorodne rodzaje szkła, obejmujące zarówno codzienne
naczynia, jak i bardziej wyszukane egzemplarze, które używane były podczas specjalnych
okazji. Srebro, będące symbolem zamożności, również znalazło swoje miejsce w księdze
inwentarzowej. Nie można zapomnieć o pościeli, która w tamtych czasach była istotnym
wyróżnikiem statusu społecznego każdego dworu. W inwentarzu wymieniono liczbę
kompletów pościeli, co świadczy o dbałości o komfort i wygodę mieszkańców dworu.
Zapis z 1937 roku stanowi ważne świadectwo życia codziennego rodziny Oxnerów
i stanu ich majątku, a także obrazuje bogatą kulturę materialną przed burzliwymi czasami II
wojny światowej. Dokument ten, zachowany do dziś, pozwala nam lepiej zrozumieć
historyczny kontekst oraz realia życia w dworach polskich przed wybuchem konfliktu.
Wśród znalezisk, które przyciągają szczególną uwagę, są dwa modlitewniki polsko-
żydowskie datowane na 1910 oraz 1895 rok. Te cenne artefakty stanowią nie tylko ważny
element dziedzictwa religijnego, ale także kulturowego i społecznego Żydów w Polsce.
Jednak najbardziej intrygującym przedmiotem okazała się fotografia wojskowa,

prawdopodobnie z lat dwudziestych ubiegłego wieku przedstawiająca 1. Pułk Strzelców
Bytomskich 167. Pułk Piechoty, w którym służył Seweryn Oxner, ostatni właściciel Kuźnicy
Grabowskiej. Odnalezienia fotografia wraz z „Jednodniówką” z 1934 roku stanowi niezwykle
cenne źródło wiedzy o specyfice tamtych lat. „Jednodniówka” była publikacją, która w
czasach swojej świetności dokumentowała ważne wydarzenia i osiągnięcia jednostki, a także
przedstawiała sylwetki żołnierzy oraz ich rodzin. Ukazywała się z okazji różnych rocznic,
świąt wojskowych oraz innych istotnych wydarzeń.
Odnalezienie ukrytych pod podłogą artefaktów wzbudziło ogromną radość i
ekscytację. Muzeum Elementarza zyskało nie tylko nowe eksponaty, ale materiał do dalszych
badań nad historią tego niepowtarzalnego miejsca, która z pewnością już po remoncie
przyciągnie kolejne rzesze odwiedzających.
Muzeum Elementarza poprosiło znanego historyka i regionalistę, Jerzego Krzywaźnię
o wstępną analizę historyczną odnalezionych artefaktów.

Ewa Maląg

Zachowana fotografia najprawdopodobniej związana jest z Sewerynem Oxnerem (ur. 15
marca 1891 r.), synem Karola Oxnera i Leonilli Nowak. Seweryn brał udział w wojnie polsko-
bolszewickiej w 1920 roku, walcząc m.in. w Bitwie Warszawskiej. Służył w stopniu
podchorążego w szeregach 1. Pułku Strzelców Bytomskich (późniejszego 167. Pułku
Piechoty). Zachowały się jego wspomnienia odwrotu znad Niemna. Wśród pamiątek
zachowały się zdjęcia dowódców tej jednostki. Oxner dosłużył się stopnia porucznika piechoty
i jako oficer rezerwy był w latach 1923–1934 związany z jednostką przemianowaną na 75.
Pułk Piechoty.
Z okazji XV-lecia pułku, wydano jednodniówkę, którą Seweryn zachował.
Machzor (hebr. מחזור, dosł. „cykl”) to specjalny żydowski modlitewnik używany
podczas najważniejszych świąt w kalendarzu żydowskim — przede wszystkim Rosz ha-Szana
(Nowy Rok) i Jom Kipur (Dzień Pojednania), a także podczas innych świąt, takich jak Pesach,
Szawuot czy Sukot. Machzor różni się od zwykłego modlitewnika (siduru). Sidur miał
charakter codzienny i zawierał modlitwy na dni powszednie, szabat i niektóre święta.
Machzor natomiast zawiera modlitwy specjalnie przeznaczone na święta, które mają
wyjątkową, często bardziej rozbudowaną strukturę i rozbudowany charakter liturgiczny. Wiele
wskazuje, że należał do Karola Oxnera i jego żony.
Seweryn Oxner to ekonomista, absolwent Wyższej Szkoły Handlowej w Berlinie. Urodził
się 15 marca w 1891 roku, w Żyrardowie. W latach 1918-1921 był oficerem WP w randze
podporucznika piechoty. Ożenił się z Anielą Hertz, córką Marii z Majnbaumów i Mieczysława
Hertza. Seweryn i Aniela Oxnerowie w 1928 roku, w parafii ewangelicko-augsburskiej
w Warszawie stali się ewangelikami. W 1930 roku Aniela Oxner urodziła syna, Jana.
Mieszkali w Warszawie, przy ulicy Marszałkowskiej 9. Według ankiety pracowniczej
(Archiwum Akt Nowych w Warszawie) Seweryn Oxner w latach 1924-1930 był radcą
Wydziału Organizacyjno-Naukowego Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia
Publicznego. Po śmierci ojca Seweryn Oxner został spadkobiercą majątku w Kuźnicy
Grabowskiej wraz z krewną Heleną Lubrzyńską. Dzielił swój czas między Kuźnicę Grabowską
a Warszawę. Latem 1937 roku
z inicjatywy i na koszt Seweryna Oxnera oraz jego wspólnika, Michała Helera został
pobudowany w Kuźnicy Grabowskiej drugi dworek. W 1939 roku do kuźnickiego dworku
wprowadziła się żandarmeria niemiecka, a Oxnerowie zostali osadzeni w areszcie gminy
Czajków. Miejscowi chłopi z wójtem wykupili Oxnerów z rąk Niemców. Wojnę spędzili
w Warszawie. Po wojnie Seweryn Oxner pracował w Polskim Urzędzie Repatriacyjnym w
Łodzi. 12 stycznia 1948 roku, decyzją prezydenta miasta Łodzi, Oxnerowie zmienili nazwisko
na Olszewscy (Seweryn – Stefan Olszewski). Stefan Olszewski zmarł na atak serca w 1951
roku, w Łodzi. (cytat za   Irena Regina Oxner-Falska - CSW2020)

Jerzy Krzywaźnia















Sensacyjne znalezisko podczas prac remontowych w Muzeum Elementarza!

12 kwietnia 2025

Kraszewicka stulatka i recepta na długie życie według Kuriera Warszawskiego

Kurier Warszawski z 9 maja 1887 podawał przykład długowiecznej parafianki z Kraszewic. Wiele osób, które osiągnęły wiek 100 lat lub więcej, podkreśla znaczenie zdrowej diety, aktywności fizycznej i pozytywnego podejścia do życia. W XIX wieku był to szczególnie wyjatkowy przypadek

Żródło: Kurjer Warszawski. R.67, nr 127

jKurjer Warszawski. R.67, nr 127 (9 maja 1887)arszawski. R.67, nr 127 (9 maja 1887)

10 kwietnia 2025

Obchody Święta Morza w Ostrzeszowie (1932 i 1933)

Święto Morza, które zainicjowano w 1932 roku, było wydarzeniem o charakterze państwowym, mającym na celu popularyzację tematyki morskiej oraz promocję Marynarki Wojennej i przemysłu stoczniowego. Główne obchody odbywały się w Gdyni, ale lokalne uroczystości organizowano również w innych miejscowościach. W 1933 roku wydarzenie to miało szczególny wymiar, przyciągając uwagę wielu społeczności.

Makieta statku „Ostrzeszów” umieszczona na platformie samochodu, prezentowana podczas uroczystości na rynku. Fotografia pochodzi z 1933 roku i została opublikowana w „Dodatku Fotograficznym” nr 27 (439) z dnia 3 lipca 1933 roku. Dokumentację wykonał Tadeusz Łuniewski.

Obchody miały na celu nie tylko uczczenie dostępu Polski do morza, ale także edukację społeczeństwa w zakresie znaczenia morza dla niepodległości i gospodarki kraju. Wydarzenia te były częścią szerszej kampanii prowadzonej przez Ligę Morską i Kolonialną, która dążyła do zaszczepienia w społeczeństwie "czucia morza" i promowania morskiej edukacji 

Święto Morza było nie tylko okazją do lokalnych uroczystości, ale również manifestacją jedności narodowej i przywiązania do morza jako symbolu niepodległości i postępu. W całej Polsce, od Gdyni po miasta oddalone od wybrzeża, takie jak Ostrzeszów, organizowano parady, koncerty i inne wydarzenia, które miały na celu zbliżenie społeczeństwa do idei morskiej i podkreślenie znaczenia morza dla Polski .​


9 kwietnia 2025

Moja prababcia Władysława Czesława Szmaj (1886-1951) w czepcu małżeńskim

Jednym z najbardziej charakterystycznych i pieczołowicie pielęgnowanych elementów kobiecego stroju ludowego były czepce – prawdziwe klejnoty kobiecej garderoby. Każda gospodyni miała ich kilka, starannie przechowywanych i zakładanych na wyjątkowe okazje. Pierwsze czepce kobiety otrzymywały w dniu ślubu – jako dar od matek, chrzestnych czy ciotek – symboliczny znak wejścia w nowy etap życia.

Do około 1910 roku na ziemi wieluńskiej królowały tzw. czepce „zwykłe” – z niewielkim denkiem i dwoma rzędami misternej, rurkowanej falbanki wykonywanej na krosienkach. Nosiło się je pod chustkami wiązanymi z tyłu w charakterystyczny sposób – z trzema luźno opuszczonymi końcami, zwanymi „trockami” lub „frędzlami” (znane również jako persówki lub razówki).

Po I wojnie światowej przyszła moda na coś znacznie bardziej wyszukanego – eleganckie, haftowane czepce tiulowe o okrągłym kształcie, powszechnie zwane „chłopkami”. Były symbolem szyku i dumy wiejskich kobiet – delikatne, misternie wykonane, a zarazem pełne wdzięku i tradycji.


Władysława Czesława Szmaj z domu Malinowska (1886–1951)

Moja prababcia, Władysława Czesława Szmaj z domu Malinowska, przyszła na świat 21 czerwca 1886 roku w Kuźnicy Grabowskiej – niewielkiej miejscowości otoczonej lasami i polami, gdzie życie płynęło spokojnym rytmem wiejskiej codzienności. Była córką swojej ziemi i epoki, kobieta pracowita, silna i oddana rodzinie.

7 listopada 1905 roku, mając 19 lat, wyszła za mąż za Jana Szmaja (1878–1953), pochodzącego z pobliskich Kraszewic. Ich ślub odbył się w tamtejszym kościele parafialnym, a małżeństwo pobłogosławił ksiądz Piotr Gutman. Tak rozpoczęła się wspólna droga dwojga ludzi, których połączyło nie tylko uczucie, ale też głębokie zakorzenienie w tradycji i wartościach.

Władysława i Jan osiedlili się w Kraszewicach, gdzie razem prowadzili gospodarstwo i wychowali sześcioro dzieci. Byli to:

  • Emilia (*1906, †1957) – najstarsza córka,

  • Czesław (*1909, †1995),

  • Helena (*1912, †2002),

  • Aniela (*1914, †1942),

  • Piotr (*1917, †1943),

  • Jan (*1924, †25 grudnia 1996) – najmłodszy z rodzeństwa.

Ich dom był pełen życia, pracy i codziennych trosk, ale i miłości, która pozwalała przetrwać trudne czasy – w tym dwie wojny światowe. Władysława była ostoją rodziny, kobietą ciepłą, a zarazem silną duchem, jak wiele kobiet tamtych lat.



6 kwietnia 2025

Zabójca giżyckiego księdza schwytany w stodole (1932)

 Policja kaliska wespół z policją wieluńską ujęła we wsi Bigosy, w rej. post. pol. Kuźnica Grabowska, ukrywającego się w stodole gospodarza Załomskiego, poszukiwanego listami gończemi za szereg przestępstw niebezpiecznego bandytę, Śniadacza Piotra, pochodzącego ze wsi Giżyce. Wymieniony Śniadacz, według wszelkich danych, brał udział w napadzie i morderstwie, dokonanym na osobie ks. prob. Żurawskiego w Giżycach. Policja jest na tropie pozostałych sprawców napadu.

W międzyczasie Śniadacz dokonał oszustwa, pobierając od wieśniaków opłatę za przeprowadzenie ich przez granicę do Niemiec. Wywiezionych autobusami wieśniaków pozostawił w lesie na pastwę losu, poczem ulatniał się.

Śniadacz, dla zmylenia tropu policji, którego od dłuższego czasu obserwowała, potrafił robić po 40 kilometrów drogi dziennie, ukrywając się w lasach okolicznych i chałupach.

Bandyta prawdopodobnie stanie przed sądem doraźnym.

Zródło: Kurier Poznański 1932.04.23 R.27 nr 187 

O zbrodni popełnionej na tej plebanii pisałem Szkice historyczne - Jerzy Krzywaźnia: Zbrodnia w Giżycach 1932

Plebania w Giżycach 1918 - 1932 

Żródło: Jednostka - Szukaj w Archiwach

O zbrodni popełnionej na tej plebanii pisałem Szkice historyczne - Jerzy Krzywaźnia: Zbrodnia w Giżycach 1932