Dokładniejsze wiadomości o wsi Czajków mamy dopiero z 1773r. Pochodzą one ze sporządzonego wówczas inwentarza starostwa grabowskiego. Wieś Czajków była zobowiązana przekazywać do dworu grabowskiego “owsa osepowego na Św. Marcin wiertli 6,5 miary sieradzkiej". Młyn, tartak i gorzelnia działające na terenie Czajkowa płaciły łącznie 34 złotych polskich czynszu. Do klucza kuźnickiego należą wsie Kuźnica, Czajków, Głuszyna. Liczba mieszkańców Czajkowa wynosi w tymże roku 237. W Kuźnicy był folwark do którego Czajków płaci pańszczyznę. Ponadto „W tejże wsi Czajków przedtem dwór grabowski brał czynsz z młyna i piły zł 23. Teraz odpadła ponieważ Mikołaj Taczanowski, chorąży wieluński na rzeczy młyn i piłę z gruntami młynnymi i karczmami otrzymał osoby przywilej. Pogłowie i liberne (daninę na wojsko) wszystkie pustkowia z Kuźnicą i Głuszyną składają do wsi Czajków. Ławnik czajkowski wypłaca pogłównego na jedną ratę zł polskich 114 gr 14 liberny na zł polskich 930; kwity do siebie odbierają.”
Do tego dochodziła jeszcze danina, tzw. meszne. Była to obowiązkowa danina oddawana w zbożu i pieniądzach dla tego, który "odprawiał Mszę św.". Płacili je wszyscy mieszkańcy z terenu parafii. Świadczenia te były często znakiem przynależności do parafii. Mieszkańcy Czajkowa i pustkowii należeli do kościoła kraszewickiego. Każdy gospodarz z kwarty roli dawał wiertel żyta i wiertel owsa. Ponadto każdy gospodarz musiał odrabiać pańszczyznę na folwarku: półtora dnia ręcznie i dzień bydłem w każdym tygodniu.
Majątek chłopski przedstawiał się następująco:
Woły Krowy Jałówki Konie Świnie Owce Kozy Pszczoły
Czajków 36 5 70 22 71 31 - 3
Pustkowia 64 75 82 29 116 90 1 35
W XVIII wieku w całym starostwie grabowskim istniało 148 takich pustkowi.
Źródło: Stanisław Karwowski, Grabów w dawnej ziemi wieluńskiej”, Poznań 1890
Daleko posunięte
było rozwarstwienie wsi w starostwie grabowskim i rozwinięte stosunki
czynszowych. Znaczna była ilość służących i komorników w wioskach. W roku 1773
w liczącym 109 mieszkańców Czajkowie było 13 służących i 14 komorników. W 1790
r. w tychże wioskach i w kolonii Salamony było 161 gospodarzy osiadłych na
kwartach, półkwartach i ćwierćkwartach gruntu, gospodarzy na ogrodach było 24, a gospodarzy bez gruntu i
ogrodu 14. Poza tym było 138 pustkowianów, 76 pustkowianów nie odrabiało
pańszczyzny płacąc czynsze; czynszowało również 25 gospodarzy z kolonii
Salomony, osadzonych na kwartach, półkwartach lub ćwierćkwartach. Wszyscy
gospodarze w tych wsiach posiadali własny zaprzęg. Prowadzili oni znaczny
handel z pobliskimi
miasteczkami, z Kaliszem, Blaszkami i Grabowem. Handlowani zbożem, bydłem, konopiami,
płótnem, drzewem, miodem, wełną itp.. Pańszczyzna i darmochy zostały około 1780
r. znacznie obniżone, tak że Komisja Zjazdowa w 1787 r. przyznała dworowi prawo
do zaciągania „wolnych" najmów od chłopów za opłatą. Dworowi przyznano
prawo żądania z każdej kwarty łanu 6 dni „wolnego” najmu na rok, jeśli odrobiony
będzie czworgiem bydła i dwojgiem ludzi; 12 dni - jeśli parą bydła i jednym
człowiekiem; 24 dni - jeśli najęci zostaną pieszo. Odnosiło się to do chłopów
czynszujących. Jeśli chodzi o chłopów pozostałych przy pańszczyźnie, to dworowi
pozwolono pobierać tylko połowę wyżej opisanego najmu. Za najem dwór zobowiązany był wypłacać
następujące wynagrodzenie: za dzień pracy czworgiem bydła i dwojgiem ludzi —
jeden zł 18 gr. za dzień pracy parą bydła i jednym człowiekiem - 24 gr. Zapłata
za dzień pieszy zależała od rodzaju wykonywanej pracy. Za dzień pracy z kosą,
siekierą lub z piłą przy rzemieślniku budowlanym - 24 gr.; z rydlem, motyką i
siekierą do rudowania i pracy grabarskiej - 18 gr.; z siekierą do rąbania
drzewa, z sierpem do żniwa, z cepami do młocki i z piłą do rżnięcia drzewa na
opał -15 gr.; do kopania w miejscach suchych i otwartych, do naprawy dróg z
siekierą lub rydlem, do ciosania desek lub kołów i do wszelkiego grodzenia - l2
gr. do grabienia, do pełcia i
innych lekkich prac — 10 gr. Mimo obniżki powinności i przechodzenia na najem
wyzysk chłopów wcale się nie zmniejszył. Dwór obniżał zapłatę za przepracowane
dni urzędnicy starościńscy popędzali najętych do pracy, wyciskając ostatnie
siły tak z ludzi jak i z bydła. Ociągających się w pracy bito, przyprawiając
niekiedy o śmierć. Służbę przysyłaną przez chłopów do odrobienia pańszczyzny z
dworu starościńskiego odpędzano, domagając się odrabiania pańszczyzny przez
gospodarzy. Jeśli dodać do tego stałe spory o grunty, o pastwiska, spory z
powodu osadzania przez dwór na gruntach gromadzkich Niemców i luźnych ludzi, to
nie brakowało powodów do niezadowolenia miejscowej ludności starostwa. Toczyły się też
długotrwałe procesy w Referendarii Koronnej; dochodziło również do ekscesów.