Strony

20 października 2023

Dzieje Józefa Blewąski - górnika i żołnierza WP we Francji

W wigilię Zaduszek dziele się wspomnieniem Józefa Blewąski (1894-1944) (dziadka mojej żony). Mimo że dorosłe życie spędził na obczyznie, zawsze czuł się Polakiem (odmówił przyjęcia obywatelstwa francuskiego) a po wybuchu wojny wstąpił do Wojska Polskiego we Francji. Poźniej była niemiecka niewola i śmierć na obcej ziemi. Spisałem w 2008.

Urodzeni tego samego dnia małżonkowie - Józef i Maria 

Józef Blewąska urodził się 20 lutego 1894 roku w Godziętowach. Jego rodzicami byli Józefa z domu Kurzawa i Franciszek Blewąska. Blewąskowie mieszkali w Rojowie k/Ostrzeszowa. 

18 czerwca 1921 roku Józef zawarł związek małżeński z Marią Ciacherą urodzoną w Potaśni tak jak on 20 lutego 1894. Z faktem tym związana jest anegdotka zachowana  we wspomnieniach rodzinnych. Urzędnik magistracki z Ostrzeszowa w trakcie spisywania dokumentów ślubnych zapytał o datę urodzenia najpierw Józefa, a następnie Marię. Ta zgodnie z prawdą powiedziała taką samą datę jaką przed chwilą podał jej narzeczony. Urzędnik spisujący dane  zbeształ Marię, że nie zna swej daty urodzenia tylko powtarza to co powiedział wcześniej Józef. Dopiero gdy narzeczeni zgodnie oświadczyli, że mają taką samą datę urodzenia urzędnik zgodził się wypełnić dokumenty.

 „Za chlebem..”

Zarówno Maria jak i Jozef  nie odziedziczyli żadnego majątku.  Józef  miał w Polsce problemy ze znalezieniem pracy podjął trudną decyzje o wyjeździe z żoną i urodzoną 14 lutego 1922 w Rojowie córeczką Kazimierą do Francji. Od 1923 Józef Blewąska podjął prace jako górnik. Od 20 marca 1926 do 22 maja 1936 pracował w kopalni 6 bis Darcy Kompanii Daurges w Henin – Lietard (Pas de Calais) na terenie Francji. 


City Darcy to kolonia robotnicza Kompanii Dourges, która posiadała kilka kopalni. Leżała przy mieście Henin Lietard. Znajdował się tam kościół, ochronka (przedszkole) oraz ratusz. Tak pisał o niej Józef w swoim notesie dołączając osobiste refleksje na temat życia.


Zachowały się także notatki jakie czynił czytając polonijny „Głos Wychodźcy”. Są to wypisy z zakresu historii (opis działa Gruba Berta), polityki oraz geografii Polski i świata. Interesujące jest np. porównanie zarobków miesięcznych polskiego premiera (6450 złp), ministrów (4300 złp) i rocznych (500 złp) polskiego robotnika. Józef ( w notatkach pisze swoje imię Josepf) skrupulatnie notował rzeczy, których dorobiła się jego rodzina na obczyźnie. Zanotował m.in. że  zakupił 1930 roku króliki belgijskie i gołębie, szafę do rzeczy, maszynę do prania, łóżko, piec, zegarek kieszonkowy, damski płaszcz i inne. 

Na obczyźnie wśród swoich

W Henin Lietard istniała od końca XVIII wieku liczna kolonia polskich robotników. Sąsiadami Blewąsków byli Polacy. Józef zanotował informacje o śmierci Michała Figaszewskiego bez podania daty. Pożyczano sobie pieniądze, oddawano karciane długi (100 fr.).  W tych zapiskach wystepują polskie nazwiska – Paszkiewicz, Kaleta, Puszczyk.


(Na zdjęciu Maria Blewąska pierwsza od lewej na ślubie Figaszewskich – z tyłu delegacja organizacji polonijnej)

Na obczyźnie urodziło się Blewąskom pięcioro dzieci: Edmund  ( ur. 12.04.1926), Bruno Blewąska (ur.23.09.1928), Wiktoria Blewąska (ur. 13.07.1930), Aleksander (ur. 22.11.1933), Cecylia  (ur. 5.10.1935). Wszystkie dzieci zostały ochrzczone w kościele Darcy Henin Lietard a chrzestnymi byli Polacy.

Blewąskowie kilkakrotnie zmieniali miejsce zamieszkania w tej miejscowości. Najstarsza z rodzeństwa Kaźmiera uczęszczając do francuskiej szkoły biegle władała językiem francuskim i niemieckim. Wiktoria, Bruno i Edmund uczęszczali do ochronki. 


Przymusowy powrót rodziny do Polski

Józef Blewąska nie przyjął obywatelstwa francuskiego dla siebie i swoich dzieci i musiał 22 maja 1936 roku opuścić Francję. Powrócił do Polski 24 maja 1936.  W następnym roku  zgłosił się na organizowane wyjazdy do pracy do kopalń w Luxemburgu. Wyjazdy organizowane były z pobliskiego Kępna. Józef podjął pracę od 2 czerwca 1937 i pracował tam do 8 września 1939 roku. Po tej dacie opuścił Luksemburg i udał się do Francji.


Zdjęcie wykonane 12 sierpnia 1939 roku

Służba ojczyźnie i niemiecka niewola

Józef zgłosił się do tworzonego Wojska Polskiego we Francji a nastepnie trafił do niewoli jako jeniec wojenny w stopniu podoficera. Jego obozowe życie udało się odtworzyć dzięki pracy biura Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża w Genewie.
Józef Blewaska w Wojsku Polskim we Francji był sanitariuszem. Służył w 5 Małopolskim Pułku Strzelców Pieszych ( nr poczty polowej 15771 Parthenay). Pułk został sformowany we Francji na podstawie polsko-francuskiej umowy z 9 września i protokołu wykonawczego z 21 września 1939. Rejon formowania pułku znajdował się w Parthenay, w departamencie Deux- Sevres. W dniu 15 lutego 1940 roku z 4 pp wydzielono zawiązki i od tego dnia rozpoczął istnienie 5 pułk piechoty 2 Dywizji Strzelców Pieszych. Przydzieleni do pułku poborowi wywodzili się z Polonii zamieszkałej we Francji oraz ochotnicy z obozów internowania w Rumunii, na Węgrzech, Łotwy i bezpośrednio z kraju. Od 17 maja 1940 roku pułk został postawiony w stan gotowości bojowej a od 12 czerwca 1940 prowadził działania bojowe osłonowe w czasie odwrotu armii francuskiej.

Dnia 18.06.1940 r. Józef Blewąska został wzięty do niewoli niemieckiej w Montbeliard. 11.08.1940 r. przekazany z frontu zachodniego do Stalagu VII-A, gdzie był jeńcem o nr 53256. 4 lipca 1941 r. został przeniesiony do Frontstalagu 194.

Losy rodziny Józefa Blewąski w kraju

Z chwilą wybuchu wojny najbliższa rodzina Józefa Blewąski jak większość mieszkańców uciekała przed frontem. Maria z dziećmi (mała Cecylia podróżowała w wózku dziecięcym) i kozą zawędrowali w okolicę Pabianic. Po przejściu frontu podjęła decyzje o powrocie. Tym razem to koza podróżowała w wózku, a Cecylia niesiona była „na barana”.

Po powrocie dzieci wróciły do szkoły w Rojowie ale nie po to by się uczyć lecz zbierać zioła: koniczynę, stokrotki, liście brzozy, liść podbiału. Aby zdobyć środki do utrzymania musiały iść na tzw. służbę. Na podstawie wspomnień mojej teściowej (spisanych 2010) udało sie odtworzyć ich losy.

Wiktoria w tym czasie podjęła służbę  u miejscowych gospodarzy Kozłowskich, gdzie zajmowała się wypasaniem dwóch krów i kozy. Ponieważ odległość była niewielka na noc wracała do domu. Po skończeniu 12 lat podlegała już obowiązkowi pracy i została skierowana  na Marydoły do miejscowego volksdeutscha Wiktora Majchrzaka. Tutaj do jej obowiązków należało pasienie 7 krów. Przebywała tam przez rok, czasami odwiedzana przez matkę lub zezwalano jej w niektóre niedziele na odwiedziny domu rodzinnego. Była tam jednak bardzo źle traktowana przez p. Majchrzakową i to było powodem prośby o przeniesienie do innej pracy. Następnym pracodawcą był mieszkający na Myjach Niemiec Werner, u którego Wiktoria pełniła role opiekunki do dzieci. Tutaj warunki były dużo lepsze. Zarobione w ten sposób niewielkie kwoty pieniędzy Wiktoria oddawała matce.

Podobne były losy rodzeństwa Wiktorii. Bruno pracował w gospodarstwie Hofmana na Pustkowiu a Edmund w gospodarstwie Goli przy Szklarskiej Drodze. Praca w tym gospodarstwie naraziła Edmunda na poważne niebezpieczeństwo ponieważ w styczniu 1945 został zmuszony przez wojsko radzieckie do świadczenia  tzw. podwody. Odnalazł się po kilku tygodniach w Legnicy.

Najmłodsi Aleksander i Cecylia pozostawali przy matce. Najstarsza Kazimiera pracowała w czasie okupacji niemieckiej na Śląsku w Mysłowicach jako pomoc domowa u starszej wiekiem Niemki. Jej położenie było stosunkowo najlepsze. Zarobionymi pieniędzmi wspomogła chorego we Francji ojca. Zachował się zapisek na ten temat w pamiętniku Jozefa z 27 listopada 1943 o przesłaniu przez Kazię 500 franków przez Mauric Neymond Limuges .

Józef z kolei słał do żony rozpaczliwe listy opisując swoje tragiczne położenie.




Choroba i śmierć Józefa Blewąski na obczyźnie

Po wyjściu z niewoli podjął pracę w kopalni francuskiej przy urobku kamienia.

Pierwszy atak choroby (pylicy płuc) wystąpił 10 kwietnia 1942  i trwał do 27 kwietnia 1942 a ostatni 16 stycznia 1943 i trwał do końca życia.

Józef bardzo pragnął powrócić przed śmiercią do rodziny, do ojczyzny ale uniemożliwiła mu to tocząca się wojna.  Władze niemieckie nie wyrażały zgody na powrót w rodzinne strony.

Józef Blewąska zmarł w Noeusc les Mines (Pas de Calais) na Moussy Nr.2  27 czerwca 1944 roku.


(Współczesny grobowiec rodziny Blewąsków –siostry Anny, jej męża Etienne i Józefa Blewąski