Strony

25 kwietnia 2020

Historia rodziny Klimków i Ilskich w czasie II wojny światowej


( na zdjęciu Antoni i Stanisława Ilscy wraz z synem Jerzym.)

Po ataku wojsk niemieckich na Polskę 1 września 1939 r. większość mieszkańców mojej okolicy rzuciła się do ucieczki na wschód. Uciekali za Warte do miejscowości Rososzyce, gdzie nocowali w lesie. Myśleli, że uciekają z dala od wojny, tymczasem uciekali wprost na nią.
Moi pradziadkowie Stanisława (14.01.1922r.) i Antoni (02.02.1920r.) Ilscy pozostali w domach ze swoimi rodzicami. Okupacje spędzili w domu pracując w gospodarstwie, a dziadek Antoni dodatkowo pracował jako krawiec szyjąc i przerabiając mundury na ubrania,
również Niemcom. Ojciec babci Stanisławy Franciszek Klimek ukrywał partyzantów, którzy chowali się przed Niemcami byli to: Józef Bednarz, Leon Bachliński i Marcin Krzywaźnia. Ukrywał ich w specjalnym pomieszczeniu zrobionym pod dachem w stodole. Potem zostali oni rozstrzelani: Bachliński został rozstrzelany na Nowych Stawach, Bednarz został rostrzelany w więzieniu niemieckim, a Krzywaźnia w sklepie, gdzie obecnie mieszka pan Garncarek.
Mój prapradziadek zbudował także wiatrak i kierat cały wykonany z drewna. Niemcy zakazali używać wiatraka, lecz on zrobił dziurę w podłodze, babcie Stasię wystawił na czaty, a sam mielił zboże na mąkę.  
 
 (na zdjęciu znajduje się Franciszek Klimek  z rodziną)         
Wiatrak ten do dziś znajduje się w Muzeum Etnograficznym w Łodzi.
Pewnego dnia żandarmeria niemiecka robiąc kontrole w mieszkaniu znalazła chleb razowy. Mój prapradziadek Franciszek musiał iść na posterunek w Kuźnicy Grabowskiej.
Wszyscy myśleli, że już nie wróci, ale on powiedział, że chleb wypiekł ze śruty, którą kupił z przydziału od Niemców, ponieważ w domu zabrakło chleba. Uwierzyli w to, lecz ostrzegli go żeby więcej tego nie robił.
 
(na zdjęciu znajduje się Antoni Ilski i Franciszek Klimek.)

Gdy wojna się skończyła, Niemcy uciekali. W gospodarstwie Franciszka pojawili się żołnierze radzieccy. Wygonili wszystkich z mieszkania i kazali przygotować kwaterę dla oficerów. W pewnym momencie żołnierze otrzymali jakiś meldunek. Okazało się, że grupa Niemców przedzierała się do swoich. Wszyscy z nich zostali zabici, żone Klimaka Petronele i kilka innych osób zmuszono do pochowania ich. Zostali pochowani w tzw. Górach przy drodze z Jeleni do Jeziorków.

Powyższe informacje zostały spisane na podstawie wiadomości moich pradziadków Stanisławy i Antoniego Ilskich.
                                                                                                       Katarzyna Ilska (15.01.1994r.)
                                                                                                     
ps.
1. Wpłynęło następujące sprostowanie: W tekście wskazano Józefa Bendarza, a tymczasem partyzantem był jego brat - Antoni Bednarz.
2. Zdjęcie koła młyńskiego (fot. p. Andrzej Padewski)