Strony

19 marca 2013

Sługa Boży ks. kpt. rez. Franciszek Strugała (1904 - 1942 r. ) - Proboszcz kraszewicki, Męczennik Dachau

Testament przekazany w obozie przez śp. ks. Franciszka Strugałę brzmiał: „powiedz moim parafianom, że moje cierpienia i śmierć w obozie ofiarowałem za moją parafię, za wszystkich moich parafian, że modliłem się za nich.” Dziś Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego.

Czy kraszewicki proboszcz ks. Franciszek Strugała zostanie ogłoszony Błogosławionym ?
Niedziela częstochowska 44/2000" pisała … w stosunku do innych męczenników Dachau zostały rozpoczęte procesy beatyfikacyjne. Są to: Sługa Boży ks. Stanisław Ogłaza, zamordowany 24 maja 1942; Sługa Boży ks. Stefan Jarzębski, zamordowany 6 maja 1942; Sługa Boży ks. Franciszek Strugała, zamordowany 2 kwietnia 1942."

Franciszek Strugała  urodził się  23 marca 1904r. w miejscowości Jaworzno k/Wielunia, ( obecnie powiat Olesno, woj opolskie). Miał braci: Piotra, Andrzeja i trzy siostry Antoninę, Katarzynę i Helenę.
(poniżej akt urodzenia Franciszka Strugały 23/1904  parafia Jaworzno)

 
Jaworzno 27/03/1904 o 13:00,
Ojciec: Paweł Strugała, rolnik, zam. w Jaworznie, lat 35,
Świadkowie: Nikodem Światowski 35, Józef Jabłonka 22, rolnicy zam. w Jaworznie,
Dziecko: chłopczyk, ur. 23/03/1904 o 17:00 w Jaworznie,
Matka: Teofila zd. Krawczyk, lat 32,
Imię na chrzcie: Franciszek,
Chrzestni: Antoni Głuch i Marianna Wicens(?).

Rodzice prowadzili własne gospodarstwo rolne w Jaworznie. Po ukończeniu szkoły powszechnej w rodzinnej wiosce rozpoczął naukę w gimnazjum w Częstochowie, z którego w późniejszych klasach przeniósł się do Liceum im. Piusa X we Włocławku. Egzamin dojrzałości zdał w dniu 2 czerwca 1925 r. W tym roku wstąpił do Seminarium Duchownego we Włocławku. Po pierwszym roku studiów zwrócił się do biskupa częstochowskiego z prośbą o przyjęcie do Seminarium Duchownego Diecezji Częstochowskiej w Krakowie. Biskup Zdzitowiecki wyraził zgodę. Studia w Krakowie rozpoczął l października 1926 r., uczęszczając na II rok Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego.


Święcenia kapłańskie przyjął 9 czerwca 1929 r z rąk biskupa Teodora Kubiny. Uroczystość odbyła się w katedrze Świętej Rodziny w Częstochowie. Do końca stycznia 1930 r. przebywał jeszcze w Seminarium Duchownym, gdzie uzupełniał studia uniwersyteckie.
 Po otrzymaniu święceń kapłańskich został wysłany do pracy duszpasterskiej na czasowe zastępstwo w parafii Danków w dniu 24 czerwca 1929 r. Pracował tu w okresie miesięcy wakacyjnych, a po wakacjach powrócił do Seminarium w Krakowie, kontynuując studia.
W dniu 25 stycznia 1930 r. został wikariuszem w  parafii Bęczkowice, skąd dojeżdżał do Krakowa celem zakończenia studiów. Absolutorium uniwersyteckie otrzymał w czerwcu 1930 r. W Bęczkowicach w 1930 założył oddział Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Męskiej, który po kilku latach już jednak nie działał.
W dniu 9 grudnia 1930 r. został mianowany prefektem etatowym w szkołach powszechnych w Częstochowie. Pełnił wtedy funkcje nauczyciela religii szkoły elementarnej w Częstochowie. Rezydował  wówczas przy parafii św. Zygmunta w Częstochowie. Po upływie roku został przeniesiony na stanowisko wikariusza w Zawierciu z jednoczesną nominacją na prefekta kontraktowego. W latach 1931-32 był wikariuszem parafii pw. Św. Piotra i Pawła w Zawierciu  a także nauczycielem religii w prywatnej szkole handlowej Karczewskiej w Zawierciu. Później otrzymał nominację w dniu 11 września 1933 r. na prefekta etatowego w Prywatnym Gimnazjum Żeńskim w Wieluniu, a od 17 stycznia 1934 r. uczył religii także w Szkole Dokształcającej. Pełnił funkcje wikariusza w parafii św. Michała Archanioła, także nauczyciela religii w prywatnym gimnazjum w Wieluniu. W 1934 r. reaktywował w tym mieście Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży Męskiej. Za jego pobytu pracowało tam kilka kółek wychowawczych.
W tymże roku (1934)  obejmuje wikariat w parafii p.w. św. Józefa w Strzemieszycach i posługuje tam do połowy 1935 roku. Obok pracy duszpasterskiej redagował wraz z miejscowym proboszczem ks. Mieczysławem Rogójskim dodatek parafialny do Niedzieli.
Doceniając zaangażowanie w pracy w stowarzyszeniach katolickich, zwłaszcza w stowarzyszeniach młodzieżowych, biskup Kubina wyznaczył go w dniu 11 lipca 1935 r. do pracy w Diecezjalnym Instytucie Akcji Katolickiej w Częstochowie. Od 31 lipca 1935 pełnił funkcje Sekretarza Generalnego Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży w Częstochowie. Był również asystentem Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży Żeńskiej.

W czerwcu 1937 r. otrzymał nominację na administratora parafii Kraszewice w dekanacie wieruszowskim, a w dniu 30 kwietnia 1938 r. został mianowany proboszczem tejże parafii. W parafii p.w. św. AP. Piotra i Pawła w  Kraszewicach. mieszkał wówczas jako emeryt ks. Leon Kempski. Ks. Strugała podjął prace remontowe na plebanii podnosząc ją o piętro. Nie zdołał  jednak dokończyć prac przed wybuchem wojny. Zaraz w pierwszym roku swego pobytu w Kraszewicach zyskał sobie zaufanie miejscowych wiernych. Za zgodą władzy diecezjalnej piastował stanowisko radnego w radzie gromadzkiej i gminnej.
Ksiądz Franciszek Strugała posiadał wojskowy stopień  kpt. rez.; mianowany został kapelanem rez. dnia 28 kwietnia 1939r. (ze starszeństwem od 1 stycznia 1939r.).
Po wybuchu wojny pod okupacją niemiecką z terenów włączonych do Warthegau (Kreis Velun) wszyscy kapłani zostali wywiezieni do obozu koncentracyjnego w Dachau. Większość z nich zamordowano. Na terenie powiatu wieluńskiego pozostała tylko jedna parafia w Rudzie k. Wielunia.
Proboszcz parafii Kraszewice ks. Franciszek Strugała został aresztowany przez Niemców 6 października 1941r. Kronika parafii podaje „Z chwilą aresztowania proboszcza kościół został zamknięty i zapieczętowany. W tym czasie został doszczętnie ogołocony, sprofanowany poprzez rozsypanie Postaci Eucharystycznych od stopni ołtarza do zakrystii”.
    Wg relacji rodzinnej (p. Andrzej Franczyk) żandarmi ostrzegli wcześniej ks. Strugałę, o aresztowaniu. Prawo kanoniczne zezwalało na opuszczenie parafii w chwilach zagrożenia życia. Ks. Strugała powiedział jednak, że przysięgał iż ołtarza nie opuści. W nocy ci sami żandarmi, którzy go ostrzegli, już nie byli tacy „przyjaźni”, bo nie pozwolili mu nawet zabrać ciepłej odzieży a była wtedy wczesna, zimna jesień. W tą  pamiętną noc ks. Strugała poszedł do kościoła modlić się i właśnie spod ołtarza zabrali go żandarmi (przekaz rodzinny siostry księdza Heleny, która mieszkała wtedy na parafii w Kraszewicach).

Kościół parafialny zdewastowano. Księdza Strugałę osadzono w obozie przejściowym w Konstantynowie.  30 października 1941r. został wywieziony do obozu koncentracyjnego w Dachau (nr obozowy 28313). Podczas obozowego życia i nieludzkich cierpień w obozach niemieckich w Konstantynowie, a zwłaszcza w Dachau, pozostał wierny kapłaństwu Chrystusowemu. Wyczerpany do ostateczności nieznośnymi warunkami obozowymi w zimie i wiosną 1942 r. (Wielki Post) bardzo ciężko zachorował. Na skutek doznanych tortur zmarł z wycieńczenia i bólu śmiercią męczeńską 2 kwietnia 1942 roku w wieku 38 lat.
Uroczyste rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego odbyło się w katedrze włocławskiej w dniu 26 stycznia 1992 r. o godz. 15.00. Od tego momentu zamordowanym kapłanom, wyznaczonym do procesu beatyfikacyjnego, oficjalnie przysługiwał tytuł Sługa Boży.  
Już po zakończeniu zbierania dokumentów i działalności trybunału rogatoryjnego nadeszła informacja, przekazana przez siostrę zakonną Eleonorę Ciomek pochodzącą z parafii w Kraszewicach, iż po zakończeniu wojny (prawdopodobnie w 1949r.)  przybył do Kraszewic ks. Biskup z Włocławka, były więzień Dachau. Wizyta jego była prywatna i podczas niedzielnej sumy wygłosił kazanie, w którym wyjaśnił że musiał tu przybyć, aby wypełnić testament przekazany mu w obozie przez śp. ks. Franciszka Strugałę.  Brzmiał on prawie dosłownie: „powiedz moim parafianom, że moje cierpienia i śmierć w obozie ofiarowałem za moja parafię, za wszystkich moich parafian, że modliłem się za nich.”
Za jego postawę męczeńską Kościół przyznał mu tytuł Sługi Bożego.
W dniu 13 czerwca 1999 r. ks. Franciszek Strugała został oficjalnie ogłoszony jako Sługa Boży.



Publikacje:
Ks. Franciszek Strugała napisał: Krótki rys historyczny Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży w Częstochowie. (W: Jednodniówka wydana z okazji Zjazdu Katolickiego w l0-lecie istnienia diecezji częstochowskiej, Częstochowa 1936

Upamiętnienie
Na ścianie kościoła w Kraszewicach mieszkańcy ufundowali  tablicę pamiątkową poświęconą ks. Franciszkowi Strugale. Widnieje na niej napis:
„Ty kapłanem na wieki.
KS. FRANCISZEK STRUGAŁA
PROBOSZCZ PARAFII KRASZEWICE
ZGINĄŁ W DACHAU DNIA 2.4.1943r.
WDZIĘCZNI                        PARAFIANIE”
Ks. Strugała został upamiętniony również na pomniku ofiar I i II wojny światowej w Kuźnicy Grabowskiej. Jedna z ulic Kraszewic nosi jego imię.

Opracował : Jerzy Krzywaźnia ( nauczyciel historii w Szkole Podstawowej im. Kardynała Karola Wojtyły w Kuźnicy Grabowskiej)  Rojów dnia 13.05.2013

Pragnę złożyć serdeczne podziękowania P. Andrzejowi Franczykowi (krewnemu Sługi Bożego) za wspólne odtwarzanie historii życia ks. Franciszka Strugały.


Bibliografia

1.                  Związek J. Błogosławieni i słudzy Boży z Archidiecezji Częstochowskiej, „Regina Poloniae", Częstochowa 1999
2.                  Jacewicz W., Woś J. Martyrologium polskiego duchowieństwa rzymskokatolickiego pod okupacją hitlerowską w latach 1939-1945, t. 2,
3.                  "SCHEMATISMUS UNIVERSI VENERABILIS CLERI SAECULARIS ET REGULARIS DIOECESIS CZĘSTOCHOVIENSIS PRO ANNO DOMINI 1926." CZĘSTOCHOVIAE TYPIS F. D. WILKOSZEWSKI  z lat 1926, 1931, 1932, 1934, 1935, 1936
4.                  Jednodniówka wydana z okazji Zjazdu Katolickiego w 10-lecie istnienia Diecezji Częstochowskiej s.35 (http://www.polona.pl/dlibra/doccontent?id=7179&from=FBC)
5.      Związek J. Katolickie stowarzyszenia społeczne w diecezji częstochowskiej (1925-1939), Częstochowskie Towarzystwo Naukowe, 1994
6.      "KATALOG KOŚCIOŁÓW I DUCHOWIEŃSTWA DIECEZJI CZĘSTOCHOWSKIEJ NA ROK 1939." CZĘSTOCHOWA 1939, NAKŁADEM KURII CIECEZJALNEJ, DRUK F. D. WILKOSZEWSKIEGO. s.  109
7.      Kapelani wrześniowi : służba duszpasterska w Wojsku Polskim w 1939 r. : dokumenty, relacje, opracowania : praca zbiorowa / pod redakcją Wiesława Jana Wysockiego, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2001,
8.      Wykaz kapelanów, służących czynnie lub w rezerwie w WP w okresie pokojowym w latach 1923-1939 (P-T) http://www.ordynariat.wp.mil.pl/pl/378_11574.html ( dostęp na 13.03.2013) 
9.       Malak, Henry M. "Klechy" w obozach śmierci: wspomnienia byłego więźnia obozów w Stutthof, Sachsenhausen, Dachau, SchwäbischGmünd, I. Rabsztyn, 1948,
10.  Związek J. W 50. rocznicę śmierci bp. Teodora Kubiny Pierwszy Biskup Częstochowski (5)  http://www.niedziela.pl/artykul/1635/nd/Pierwszy-Biskup-Czestochowski-5 Edycja częstochowska 10/2001( dostęp na 13.03.2013
11.  Martyrologium http://www.niedziela.pl/artykul/782/nd/Martyrologium Edycja częstochowska 44/2000 ( dostęp na 13.03.2013)




Ikonografia :
1.       Zdjęcie ks. Franciszka Strugały -Sekretarza Generalnego Katolickich Stowarzyszeń Młodzieży Męskiej (1935) źródło:  Jednodniówka wydana z okazji Zjazdu Katolickiego w 10-lecie istnienia Diecezji Częstochowskiej s.17 


2.       Oddział KSMŻ w Wieluniu. Wśród druhen ks. Stanisław Banasiński dyrektor Gimnazjum Biskupiego i ks. asystent Franciszek Strugała ( źródło:  Jednodniówka wydana z okazji Zjazdu Katolickiego w 10-lecie istnienia Diecezji Częstochowskiej s.30)



3.       Ks. Sekretarz Generalny na odprawie kierownictw KSM w Wieluniu ( źródło:  Jednodniówka wydana z okazji Zjazdu Katolickiego w 10-lecie istnienia Diecezji Częstochowskiej s.61)

4.       Tablica upamiętniająca ks. Franciszka Strugałe na ścianie kościoła w Kraszewicach (zdjęcie- archiwum autora 2004)

Pomyłkowo wpisano datę  o rok późniejszą niż podaje dotychczas ustalona bibliografia (wyjaśnienie autora)

5.       Pomnik ofiar I i II wojny światowej w Kuźnicy Grabowskiej (zdjęcie- archiwum autora 2004)



Tablica pamiątkowa w kościele w Jaworznie (fot. Andrzej Franczyk 2013)

 Nagrobek symboliczny ks. Franciszka Strugały na cmentarzu w Kraszewicach ( fot. Magdalena Jeziorna 2017)

 Tablica pamiątkowa na cmentarzu w Kraszewicach (fot. Magdalena Jeziorna 2017 )
 

Można prywatnie modlić się za wstawiennictwem ks. Franciszka i wspominać zwłaszcza w dniu rocznicy urodzin 23 marca i śmierci 2 kwietnia 1942 oraz 29 kwietnia – Dzień Męczeństwa Duchowieństwa Polskiego w czasie II wojny światowej oraz 13 czerwca 1999 r. kiedy ks. Franciszek Strugała został oficjalnie ogłoszony jako Sługa Boży.

Będę wdzięczny za pomoc w dalszym uzupełnieniu biogramu Sługi Bożego

2 września 2012

Pamięci Józefa Krzywaźni (1906-1939) żołnierza bitwy nad Bzurą

"Zapomnianym przez wielu, przez nielicznych wspominanym." W/w sentencja pochodzi ze strony zaginieni 1939-45.pl.

W rocznice bitwy nad Bzurą (od 9 do 22 września 1939) przybliżam relację z trudnych poszukiwań Ojca przez mojego kuzyna drugiego stopnia Zygmunta Krzywaźni.

Józef Krzywaźnia był synem Franciszka i Marianny z Salamonów, urodzony w Mielcuchach 22 września 1906 roku. Miał siostry Jadwigę i Annę i brata Stefana. W wieku młodzieńczym opuścił rodzinne strony. W 1936 zawarł związek małżeński z Marią. W następnych latach 1937, 1938 i 1939 urodzili im się trzej synowie, z których tylko najstarszy Zygmunt przeżył okres dziecięcy.
Z zawodu robotnik, przed wojną zamieszkały w Drziewianowie, pow. Wyrzysk, został powołany przez PKU Bydgoszcz do służby wojskowej w stopniu starszego strzelca dnia 24.08.1939 roku i wcielony do 61 pułku piechoty w Bydgoszczy. Z pułkiem tym wyruszył na front, zaginął, dalszy jego los był przez wiele lat nieznany.


Od 1 do 4 września 61 pułku piechoty obsadzał główną pozycję obrony przedmościa Bydgoszczy między rzeką Brdą i Kanałem Bydgoskim. Z relacji jego żony wiemy, że Józef brał udział w stłumieniu niemieckiej dywersji w Bydgoszczy, eskortując więźniów. Następnie jego pułk wycofał się na linię Solec Kujawski - Łabiszyn. W dniach 9 - 14 września brał udział w bitwie nad Bzurą osłaniając kierunek północno-zachodni.


Józef Krzywaźnia należał do grupy ok. 17 tys. żołnierzy polskich, którzy zginęli podczas bitwy nad Bzurą, toczonej w dniach 9-22 września 1939 r. na rozległych obszarach południowo-zachodniego Mazowsza i środkowej Polski. Przez blisko 70 lat jego los był nieznany. Poszukiwania najpierw prowadziła żona Józefa, Maria w okresie wojny jak również po jej zakończeniu. Później był poszukiwany przez syna Zygmunta.

Dopiero jednak w 2008 roku udało się trafić na wiarygodny ślad. W książce „Żołnierze września” Jana Maliszewskiego autor bloga odnalazł informację, że „strz. Władysław Krzywaźnia poległ 12.09.1939 w bitwie pod Solcą Małą”. Występuje więc niezgodność imienia co można tłumaczyć na wiele sposobów. Jest jednak zgodność miejsca i bardzo rzadkiego nazwiska.

Prośbę o informacje syn Zygmunt kierował m.in. do Centralnego Archiwum Wojskowego.
''W skorowidzu nazwisk żołnierzy Wojska Polskiego poległych w 1939 roku pochowanych na cmentarzach, kwaterach, i mogiłach wojennych w Polsce nazwisko ww nie występuje jak również nazwisko Władysław Krzywaźnia. Ponad to informuje, że materiały archiwalne Kampanii 1939 roku zaginęły w czasie działań wojennych i okupacji ''. Tak brzmiała odpowiedz.

Zygmunt Krzywaźnia w 2008r odwiedził miejsce domniemanego pochówku Ojca.

„14.06.br. byłem w Solcy Małej i Wielkiej oprócz tego zwiedziłem dwa inne cmentarze w okolicy z kwaterami Żołnierzy Września w Modlnej i Łęczycy i nie znalazłem tego czego szukałem. Mogiły ojca z nazwiskiem, przeszedłem kilkaset grobów gdzie figurowały stopnie wojskowe i nazwiska ale bez skutku. Jestem w 100 % pewien i mam takie wewnętrzne przeczucie, że w Solcy Wielkiej wśród nieznanych mogił leży mój ojciec opierając się na książce Maliszewskiego, który był w latach 60-tych w Solcy i korygował swoje materiały do książki z miejscową ludnością. Dowiedziałem się o tym w rozmowie z miejscowym człowiekiem, który mówił, że trzy dni mieszkał u nich ustalając dane i wykonywał mapki z jego ojcem”. … drugi Pan ( 86 lat ) opowiedział mi wstrząsającą historię, nie wiem czy w całości prawdziwą. Mówił mi, że to Niemcy wpadli w polską zasadzkę, w której zginęło około 170 Polaków i ponad 700 Niemców. Wycofujące się po bitwie polskie wojsko wzięło do niewoli 40 niemieckich jeńców. W tym czasie po walce zanim wkroczyły główne siły niemieckie miejscowa ludność zajęła się zabitymi i rannymi z obu stron znosząc zabitych z okolicznych miejsc na cmentarz w Solcy Wielkiej od razu ich chowając. Natomiast Niemców znoszono na cmentarz kładąc ich obok, ale nie chowając, również udzielając pomocy rannym obu stronom. Po wkroczeniu wojska niemieckiego widząc ogrom porażki jego dowódca wydał rozkaz: „Zabrać niemieckich zabitych i rannych, a wieś wraz z mieszkańcami spalić''. Ale niemieccy żołnierze w tym oficerowie wstawili się w dowództwie niemieckim, że ludność cywilna się nimi opiekowała, żywiła, opatrywała rannych i poiła mlekiem i odstąpiono od spalenia wsi. Ale od tej pory miejscowa ludność musiała się zająć niemieckimi trupami składając ich do trumien, gdyż byli wywożeni do Niemiec. Resztę polskich trupów chowano w sposób chaotyczny i mogły nastąpić różne nieścisłości jak chowanie z '' nieśmiertelnikiem'' lub bez.
Nie jest na 100 % pewne, czy pod wskazanym nazwiskiem rzeczywiście ta osoba jest pochowana, gdyż roboty te były wykonywane były pod lufami karabinów. W Solcy Wielkiej jest bardzo piękny kościół a na cmentarzu jest główna aleja po obu jej stronach są mogiły żołnierzy września z nazwiskami i stopniami wojskowymi lub: „Żołnierz Nieznany '' a na końcu pomnik, w alei tej leży 155 żołnierzy. Byłem tam z wnukiem. Bardzo się wzruszyliśmy utrzymaniem tych kwater. Spełniłem swój obowiązek wobec ojca zapalając znicz, gdyż serce mi mówił , że wśród żołnierzy nieznanych , że jest - leży żołnierz bliski mojemu sercu o nazwisku Józef Krzywaźnia. Byłem również u miejscowego księdza który przyjął mnie bardzo życzliwie, ale w jego parafii nie ma żadnych informacji, w książce zgonów jedynie, że kwatery od nr. X do Y są kwaterami żołnierzy września którzy zginęli w Solcy Małej i Wielkiej, ale obiecał mi solidnie, że w gminie sprawdzi czy są jakieś dokumenty, które mnie interesują o czym mnie poinformuje.

Hipotezę potwierdza relacja jedynego świadka zapamiętana przez żonę Józefa:

''Wpadliśmy w zasadzkę Niemców i zostaliśmy ostrzelani ze wszystkich stron i lotnictwo. Tam zostałem ranny, gdy odzyskałem przytomność to słońce zmierzało ku zachodowi, wokół pełno trupów, rzeka wylała i łąką płynęła woda zmieszana z krwią. Tu i ówdzie stawali żołnierze a z tyłu szli Niemcy zbierając rannych i dobijając tych ciężko rannych a sprawnych fizycznie brali do niewoli. W promieniu kilku metrów wokół mnie Józefa nie widziałem ani żywego ani martwego a dalej się nie rozglądałem gdyż Niemcy ( żołnierze niemieccy ) dochodzili do mnie''.


Tak pisał 23 kwietnia 2009 Zygmunt Krzywaźnia

„22 kwietnia jeszcze raz byłem w Solcy Małej, Solcy Wielkiej, Wróblewie, Łęczycy i Łodzi w archiwum i muzeum Kampanii Wrześniowej, tam trafiłem na bardzo życzliwych ludzi. Przerzucili stertę dokumentów, w których były setki nazwisk na literę '' K'' i na nazwisko mojego ojca nie trafiono. W Łęczycy miałem kontakt z historykiem, który mając 80 lat od kilkudziesięciu kompletuje dokumenty na temat walk w Łęczycy i okolicach oraz historię 60 Pułku Wielkopolskiego. Też nic nie znalazłem, ale mając szeroką wiedzę i kontakty z byłymi uczestnikami walk nad Bzurą sugerował, że spisy w książce '' Żołnierze Września'' Malczewskiego oparte są na notatkach dowódcy szczegółowo opisane, poparte mapkami i rozkazami. Mamy szczęście, że na nie trafiliśmy, bo inaczej jest niemożliwe ustalić, gdyż ojciec mój służąc w BBWN, który został rozbity a dowództwo dokumenty jednostki spaliło, co ustaliłem w ubiegłym roku. Rozbitki tego batalionu przejął 35 Pułk Piechoty z Brześcia, którego przejął później w okolicach Kutna 60 Pułk Piechoty Wielkopolski i ani 35 jak i 60 Pułk nie przejmował na swoją ewidencję tych rozbitków i był straszny chaos. W zależności od sytuacji na froncie liczebność różnych formacji i dowództwa się zmieniała diametrialnie. Dowiedziałem się również, że niektórzy żołnierze pozbywali się ''nieśmiertelników'' gdyż uważali, że przynoszą nieszczęście. Po tych ustaleniach … pewien jestem, że ojciec zginął 12 września i leży w Solcy Wielkiej w którejś z mogił jako żołnierz nieznany spoczywając na cmentarzu gdzie Kwatera Wojskowa oddaje Cześć Poległym w Walce z Okupantem”.

Ps.

Brat Józefa Krzywaźni Stefan został wywieziony do Niemiec, po wojnie wyjechał do Belgii gdzie założył rodzinę.

Źródła:
1. Żołnierze Września J. Maliszewski, K. Szepietowski, S. Sołtysik, R. Spławiński, M. Kula), W-wa 1971
2. Obwodowy Urząd Inwalidzki w Bydgoszczy 2-663/46 (monitorpolski.gov.pl/mp/1947/s/100/M1947100000001.pdf ) - ogłoszenie władz administracyjnych: Uznanie za zaginionego w sprawie zaopatrzenia inwalidzkiego
3. Sąd Grodzki w Nakle Zg. 15/48 dokumenty.rcl.gov.pl/M1948050000001.pdf – Obwieszczenie sądowe: Wniosek o uznanie za zmarłego i stwierdzenie faktu śmierci
4. http://zaginieni1939-45.pl/person/13971.html
oraz relacja p. Zygmunta Krzywaźni

Miejscowości występujące w biogramie:

Mielcuchy – wieś w Polsce położona w województwie wielkopolskim, w powiecie ostrzeszowskim, w gminie Czajków.
Drzewianowo – wieś w Polsce położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie nakielskim, w gminie Mrocza.
Samsieczno – wieś w Polsce położona w województwie kujawsko-pomorskim, w powiecie bydgoskim, w gminie Sicienko.

Solca Mała – wieś w Polsce, położona w województwie łódzkim, w powiecie zgierskim, w gminie Ozorków.

RIP

18 sierpnia 2012

Antoni Ptak/Ptakowski (1785-1862) - w 150-tą rocznicę śmierci


Antoni Ptak/Ptakowski (1785-1862)
Mój 4xpradziadek [1]  Antoni Ptak urodził się w 1785 roku w Pietraszowie [2] jako syn Wawrzyńca (*ok. 1742- 1817) i Marianny z Dylów (* - +od 1785 do 1816).

Ojciec był kowalem uderzającym w hucie Pawonków. Tam też przyszło na świat starsze rodzeństwo Antoniego: Wojciech (*05-04-1776 - +), Magdalena (*22-07-1778 - +), Mateusz (*05-09-1780 - +) oraz Szymon (*20-10-1781 - +).
Przed 1815 Antoni przybył do Kuźnicy Grabowskiej. Prawdopodobnie został sprowadzony do pracy w hutach i fabrykach żelaznych w starostwie grabowskim. W lipcu 1815 r. był kowalem a w 1816 frysierzem przy Fabryce Żelaznej w Kuźnicy Grabowskiej.
W wieku 31 lat (11.02.1816) zawiera związek małżeński [3] z 25- letnią Teklą Szczygieł, córką Jana i Marianny Szczygłów rolników zamieszkałych w Czajkowie. W chwili ślubu Tekla służyła w kuźnickim folwarku.
W Kuźnicy Grabowskiej 1 stycznia 1817 rodzi się syn Antoniego i Tekli –Gaspar. 7 marca 1817 umiera w Kuźnicy Grabowskiej jego ojciec Antoniego Wawrzyniec przybyły z Kośmidra. Około 1820 roku rodzi się im także córka Agnieszka. Dokładna data urodzin nie jest jednak znana.
W 1821 Antoni pracuje już jako kowal huty Żelaznej w Czajkowie. Przed 22 września 1822 obejmuje posadę Majstra[4] Huty Żelaznej w Czajkowie. To stanowisko sprawuje przez długie lata. Tu rodzą się kolejne dzieci: Antoni, Stanisław  (*09-05-1821 - +24-01-1839), Pilarz Anna, Marianna (*21-07-1825 - +po 23-01-1842),  Karol, Józef  (*01-11-1827 - +19-08-1854),  Józef /Ptak/ (*24-02-1831 - +po 17-09-1853) oraz Franciszka (*05-03-1834 - +)
Nie wiadomo kiedy Antoni owdowiał. Nastąpiło to zapewne miedzy latami 1842 a 1853. W latach 40-tych Antoni zmienia lub zmieniono mu nazwisko na Ptakowski. Po raz pierwszy nazwisko pojawia się w 1839 w akcie zgonu syna Antoniego. Później, w akcie z 1840r. użyto jednak znowu nazwiska Ptak. W latach pięćdziesiątych sam Antoni i jego dzieci używają nazwiska Ptakowski. Być może związane to było z wykształceniem się syna Kacpra na księdza.
 20 września 1853 roku Antoni Ptakowski zawiera jako wdowiec drugi związek małżeński z 34-letnią panną Wiktorią Zelno, córką zmarłych Jana i Eleonory Zelno. Z tego związku prawdopodobnie  nie narodziły się dzieci.  Antoni w wieku 68 lat pracował  jako frysierz w Czajkowie. W cztery lata później w wieku 72 (1857) pracował  jeszcze jako kowal czajkowskiej huty.
Antoni Ptakowski zmarł[5] 18 sierpnia 1862 roku w Czajkowie jako komornik w wieku 77 lat. Pogrzeb odbył się w Kraszewicach 20 sierpnia 1862 roku.


[1] Data urodzin została ustalona na podstawie metryki urodzenia z 1785 parafii Pawonków. Do parafii należały miejscowości: Pludry, Pietraszów, Zawadzkie, Łagiewniki Małe, Skrzydłowice, Kośmidry, Gwoździany i Dzielna
[2] Pawonków (gmina Pawonków, powiat Lubliniecki). Metryka do ślubu pochodziła z kościoła w Kośmiderach. Istnieją dwie wersje pochodzenia nazwy miejscowości. Pierwsza wersja wywodzi nazwę od warsztatu pracy tutejszych mieszkańców i języka niemieckiego, powszechnego na tych terenach, czyli od „kuźnic”, które w języku niemieckim nazywano Schmiede. Miejscowe przekazy ludowe dowodzą, że nazwa Kośmidry powstała z połączenia słów „ku” „śmidom”, co w języku polskim znaczyć miało „ku kuźnicom”. O kuźniczym rodowodzie Kośmider świadczy także znak umiejscowiony w pieczęci gminnej. Herb, odpowiedni do nazwy, wyobraża lwa stojącego na tylnych łapach, trzymającego w jednej przedniej łapie młot i uderzającego w kowadło. Taki herb jest na pieczęci gminnej z początków XIX wieku i posiada napis Gemeinde Koschmider Kreis Lublinitz.
[3] Akt S-31/1816 USC Kraszewice. Świadkowie zaślubionego: Tomasz Majchrowski l.29 (szwagier) i Jan Mayzly l.53 Majster obydwaj zamieszkali w Czajkowie przy Fabryce. Świadkowie zaślubionej: Andrzej Czajka l.35 (brat cioteczny) i Jakub Korcik l.30 (szwagier) obydwaj rolnicy z Czajkowa
[4] Akt U-123/1822 USC Kraszewice Tekli Irzykowskiej. Antoni występuje jako świadek narodzin.
[5] Akt Z-77/1862 USC Kraszewice. Świadkami zgonu byli Walenty Jangas (zięć) i Antoni Zelno gospodarze z Czajkowa