Strony

20 sierpnia 2021

O budowie kościoła w Giżycach - 1878 r.

 9 Kwietnia 1878 r.

W czasie oktawy - Bożego Ciała, to jest w d. 7 czerwca r. z. o godzinie 3-ej po południu, spalił się do szczętu drewniany kościołek we wsi Giżycach. Gdy w najbliższą niedzielę przemówił ze łzami do parafian swoich proboszcz miejscowy, ks. Ignacy Płoszaj, na drugi dzień stanęło przed plebanią kilkaset furmanek chłopskich z oświadczeniem nie tylko gotowości do bezpłatnej zwózki, ale i ofiar pieniężnych na budowę nowej świątyni murowanej.

Zacni ci ludzie do pierwszych dni sierpnia tego samego roku zwieźli tyle materiału, że budowa niezwłocznie się rozpoczęła. Zwieziono przez dwa miesiące 1000 fur kamieni z Godziesz, 600 fur rudy z Giżyc, 50,000 sztuk cegły, którą teraz wypalają na miejscu z gliny, którą dał bezpłatnie (mimo, że nie jego parafia) p. Suchecki obywatel z Przystajni.

Wieśniacy odbywają roboty darmo; ręce, serca i kieszenie tych poczciwych ludzi są na usługi; to też trzechłokciowy fundament w ziemi, 2-ch łokciowy na powierzchni, którego budowę rozpoczęto na początku sierpnia r. z. ukończony został już w listopadzie t. r., mimo, że nowy kościół będzie znacznie obszerniejszym od dawnego.

Budowa ma kosztować 13,000 rs. gotówką, prócz pracy i materiałów, ofiarowanych darmo: kierownictwo budowy powierzone p. Martin z Kalisza (architektowi, który wzniósł wieżę Ś. Mikołaja).

Wapno zwożą chłopki parafii Giżyckiej bezpłatnie z Wielunia, gdzie za piec, obejmujący 75 korcy, płacą 29 rs. Nabożeństwo odbywa się teraz w plebanii, którą niedawno temu, tenże zacny a pełen energii proboszcz, ks. Płoszaj, wybudował murem, ze składek.

Nie tylko kościół, ale i aparata uległy zniszczeniu; spaliło się bowiem wszystko, mianowicie 49 ornatów, 12 kap, 3 kielichy, z tych jeden złoty, a dwa srebrne i monstrancja srebrna: srebra wydobyto z pogorzeliska lii funtów.

Stopiły się też zupełnie 3 dzwony nowe, zakupione od p. Ostrzyckiego z Kalisza, kosztują przy dodaniu kruszcu około rs. 300, mianowicie 1-szy waży 800 funtów, drugi 200. trzeci 100. Dzwony i aparata nowe posprowadzał już ks. Płoszaj: składki, dobrowolne ofiary, poczciwość prostych ludzi, zacność i i energia młodego proboszcza zaradziły wszystkiemu.

Czasu minęło nie wiele, a już poważnie dobywają się z dniem każdym mury przyszłego kościoła w Giżycach; gdzieindziej lat całych byłoby potrzeba na to, co proboszcz i jego parafianie w ciągu kilku uczynili miesięcy.

Cześć Ci więc, proboszczu i cześć Wam, poczciwi chłopkowie Giżyckiej parafii; świat nie na wielkich i możnych, ale się opiera na zacności serc — najczęściej skromnych i prostych.

Źródło: Gazeta Polska  (dawniej Codzienna) 1878, nr 82 (9 kwietnia)