Strony

6 marca 2020

Wspomnienia Walentego Czerkawskiego 1863


https://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/2/2e/Czerkawski_Walenty.jpg

  Ur. 1846r. w Cekowie, powstaniec 1863, wraz ze swoim starszym bratem Józefem wstąpił do oddziału Parczewskiego, po rozbiciu oddziału zaciągnął się do jazdy kaliskiej Taczanowskiego i wziął udział w bitwach i potyczkach: pod Lądem, Turkiem, Poprężnikami, Sędziejowicami, Borownem i Kruszyną. Ranny pod Kruszyną, schwytany i wywieziony do Rosji. Zmarł w 1935 roku w Poznaniu.


Rys biograficzny i źródło zdjęcia
https://pl.wikipedia.org/wiki/Walenty_Czerkawski


Tak opisywał powstańczy obóz w Kuźnicy Grabowskiej.

Urodzony 1846 r. w biednej familji, wychowywany byłem pod słomianą wiejską strzechą w ziemi kaliskiej. Przez brak wykształcenia a tem samem i stosunków mój poziom naukowy był bardzo ograniczony, a wiadomości społeczne i polityczne swojemi promieniami sięgały tylko wsi sąsiednich i bliższego miasteczka Koźminka. Więc piszę tylko o tem, co widziałem i co pozostało w pamięci z czasów powstania styczniowego na szczupłym terenie mojego widnokręgu.

Zwykle pielgrzymki prostego pobożnego ludu do miejsc cudownymi obrazami słynących, nabyły w roku 1861 cech jakiejś szczególniejszej uroczystości, bo, oprócz właścicieli i mieszkańców miast, brali w nich udział obywatele ziemscy. Pielgrzymki te były najczęściej z ich inicjatywy. Oni wysyłali naprzód swych kucharzy, zaopatrzonych w produkty spożywcze, w kotły i serwisy, aby w naznaczonych punktach marszrutu przygotowali posiłek dla całej kompanii; (w jednej z takich pielgrzymek do Częstochowy, urządzonej przez p. Eugenję Radolińską ze Zborowa, brałem i ja udział). Z krzyżem i chorągwiami na czele ksieża, zakonnice, panowie i panie — ekwipaże ciągły z tyłu — szli razem z prostym ludem pieszo. Młodzież śpiewała narodowe hymny („Boże coś Polskę”, „Z dymem pożarów”, „Tyś w Częstochowie święta nasza Pani”, „Wszechmocny Boże ojców naszych Panie”).
Obywatele ziemscy urządzali zjazdy, wyprawiali rauty, pikniki, a także wielkie polowania; wyprawiali sute „okrężne” z podarunkami dla włościan. Księża z ambon wzniecali zapał i miłość ku ojczyźnie. Stroje narodowe: konfederatki, żupany, kontusze, czamary, a także oznaki żałoby po 5 poległych w Warszawie w lutym 1861 r., można już było gdzie­nie­gdzie i na wsi zobaczyć. Modernemi wówczas były także bluzy, pasy z klamrami, brosze, spinki i kapelusze Garibaldiego.

W krajowych gazetach wyjątkowo ścisła cenzura nie pozwalała pisać nic takiego, coby przypominało przeszłość narodową, lub coby mogło służyć jako moralne podżeganie społeczeństwa, a w zagranicznych, odezwy wiadomości tuszowała.

Polityczne i społeczne wiadomości otrzymywaliśmy na wsi tylko od kwestarszy-zakonników (dotąd pamiętam ojca Dydaka kapucyna z Łędu nad rzeką Wartą, co przejeżdżając zawsze wstępował do nas nocować), albo od „pieczeniarzy”, którzy dotychczas po biednych strzechy, rzadko kiedy zaglądali, w tym zaś roku nader częstymi bywali gośćmi. Oni to budzili w narodzie ideę wolności. Jedności i równości; oni łagodzili antagonizmy klasowe, stanowe, jakie pod wpływem moskali przybrały goryczy charakter, szczególniej między włościanami, a obywatelami ziemskimi.

W resursie znów brzmiała skoczna muzyka. W handlu były w modzie gęste czamary, szyte niekiedy aż do kolan, w deseń „kurdosz, kurdesz na kurdesz nasz”, śpiewanej na część generała pp. Napoleona Rembowskiego. Nestora Czartkowickiego, Władysława Cieleckiego.dwór oświetlony, a w nim zastawione dla nas stoły z posiłkami. Pan Napoleon Rembowski, typowy szlachcic polski, przy powitaniu się ze mną i bratem, rzekł: „Ja z waszym ojcem walczyłem razem w 1831 roku, teraz wy i mój syn Antoś będziecie walczyć za ojczyznę, wstydu nam nie zróbcie!“

Po skończonym posiłku i powiększeniu się oddziału pojechaliśmy do wsi Gacj Kaliskiej, dokąd przybyliśmy rano. Tam nasz ks. kapelan odprawił mszę świętą i odebrał od nas przysięgę.

Ztąd wyruszyliśmy dalej, jadąc w kierunku południowo-zachodnim przez lasy (dziś nie pamiętam jakie) zda się brzezińskie i inne. I przybyliśmy nad granicę Kongresówki do Kuźnicy Grabowskiej. Tu, po parodniowym pobycie, szeregi oddziału znacznie powiększyły się po znarodzonymi, młodzież którymi było ich z nadgranicznych, a nawet i kilku zbiegów z bronią z pierwszej poboru. Granicy strzegł wówczas tylko Prusacy, bo moskale usunęli z niej rozgęsznioną straż na wzmocnienie swoich załóg.

Z zagranicy otrzymaliśmy transport pewnej broni, (konstrukcji nazywanej „sztucerami belgijskiem“) i wymarszarni, dalekimi od nas położonej przez chłopów, na dalekie metę. Broń ta, zamiast bagnetów, miała szable doczepialne, noszone przy — dla ataku i odparcia napadu, a bardzo przydatne do ciał, odzwierane złe dobra, jednak nie posiadała jeszcze wzrastającej powoli — acz szczupłego zasobu ładunku, co podówczas należało téż i ta broń.

W Kuźnicy sformowano wreszcie z naszego oddziału kilkuset ludzi: ze szlachty, zamożnych włościan, rzemieślników, a później i różnych mieszkańców miast. Z bronią uzbrojeniem, stanowił hufiec, z jednorodnem uzbrojeniem, stanowił jazdę, z której sformowano jeden czy tez dwa plutony), biedniejsza zaś, mieszczańska i oficjalisci umiejący obchodzić się z palną bronią, stanowili strzelców; włościanie i inni, przedewszystkiem fizycznie silni, byli przydzieleni do kosynierów.

Ja, brat mój i szwagier Stanisław Kuniński, zostaliśmy przydzieleni do 1-szej kompanii strzelców celnych. Dowódca tej kompanii był obywatel ziemski, właściciel wsi Góra, pod Wartą p. Anastazy Jezierski, który natychmiast zajął się organizacją z całą świadomością rzeczy. Z Poznańczyków wydzielił byłych wojskowych, mianował ich sierżantami, podoficerami, kapralami, przeegzaminowawszy ich poprzednio; podzielił kompanię na plutony i sekcye. Zaczęto uczyć musztry. Ponieważ wszyscy, za małym wyjątkiem, byliśmy synami wojskowymi z 1831 roku, więc musztra nie stanowiła dla nas żadnego trudu.

Otrzymawszy doniesienie, że oddział moskali zbliża się ku miejscu naszego postoju zrobiliśmy zasadzkę w lesie, nocą, lecz takowa spełzła na niczem. — Wrodzy nie przybyli. Nazajutrz znów zaalarmowani zostaliśmy przez nieprzyjaciela; alarm ten skończył się zajęciem obronnej pozycyi i daremnem oczekiwniem, — wróg nas nie atakował.

Po upływie dni paru oddział nasz, liczący pewnie 600 ludzi z górą, zaopatrzony w żywność i doskonałą broń, wyruszył z Kuźnicy Grabowskiej i dążył równolegle z granicą lasami, jakie podówczas były dość wielkie, ku południowi, zatrzymując się tylko dla niezbędnego wypoczynku i podkrzepienia sił. Jechaliśmy i teraz jeszcze na podwodach. Za nami furgony obozowe,

———————————

¹) Kawalerya ta, jeśli się nie mylę, dowodził niejaki Mazurkiewicz.





W. C z e r k a w s k i (1846— 1935), Wspomnienia weterana szeregowca z roku 1863, „Dziennik Poznański" 1923, nr z 25 I i dalsze (17 odcinków).


5 lutego 2020

Kraszewice i Kuźnica Grabowska na antenie Trójki.


W audycji Medal dla każdego (24 stycznia 2020 r) pod redakcją Henryka Sytnera promowano turystycznie nasz region. Audycja trwa 03'15.

 Pani Grażyna Orłowska w audycji prezentuje  gminę Kraszewice m.in. kościół, pomnik przyrody cis "Bożydar", pomnik bitwy powstańczej w Kuźnicy Grabowskiej oraz Muzeum Oświaty i zbiór elementarzy.
Podziękowania dla p. dr. Macieja Dembka za wskazanie i udostępnienie materiału.

17 stycznia 2020

Zabłocki nie od mydła


Zbliża się kolejna rocznica powstania styczniowego. Brat mojego prapradziadka Cyprian Zabłocki należał do organizacji powstańczej. Urodził się w Kierznie, dzieciństwo spędził w Kuźnicy Grabowskiej i Michalowie. Na początku września 1865 roku został skazany „na roboty ciężkie w fabrykach przez lat sześć". Po odbyciu kary skazańców czekało dożywotnie osiedlenie na Syberii. Do końca katorgi nie dożył i zmarł 2 listopada 1869 roku, w Jekaterynburgu.
Tekst artykułu z Rzeczpospolitej, przy którego opracowaniu brałem udział poniżej
Zabłocki nie od mydła

26 grudnia 2019

Schematyzm Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej 1925

Schematyzm Kościoła Rzymsko-Katolickiego w Rzeczpospolitej Polskiej : z mapą diecezji i dodatkiem spisu polskich parafii i polskiego duchowieństwa w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej 1925 , s.77

  Diecezja kujawsko-kaliska - dekanat wieruszowski

 

22 grudnia 2019

Kuźnica Grabowska na portalu Fundacji Polskie Maki



 Pamięć o Zbrodni Katyńskiej na całym świecie

"Galeria miejsc pamięci Zbrodni Katyńskiej ma przede wszystkim na celu docenienie wysiłku tysięcy Polaków, dzięki którym pamięć o tej zbrodni przetrwała trudne dziesięciolecia i trafia dziś do nowych pokoleń na całym świecie. Przejmujący charakter wielu z tych miejsc, osiągnięty poprzez artystyczny przekaz wybitnych polskich artystów - rzeźbiarzy, daje szczególny i trudny do opisania efekt oddziaływania. Wszystkie pomniki, tablice oraz inne pamiątki poświęcone zamordowanym, które z inicjatywy Polaków pojawiały się w wielu krajach, wpisały się dziś w katalog naszego wspólnego dziedzictwa narodowego."

Kuźnica Grabowska na portalu Fundacji Polskie Maki